Spis treści
Serial The Last of Us
The Last of Us to nagradzana seria gier autorstwa studia Naughty Dog, stworzona początkowo ekskluzywnie na konsole PlayStation. Fabuła koncentruje się na postaci Joela, przemytnika, który w wyniku niespodziewanych zbiegów okoliczności rusza na misję, której celem jest dostarczanie pewnej dziewczynki – Ellie, gdyż może się okazać kluczem do uratowania ludzkości w świecie opanowanym przez potwory. Wszystko to dlatego, że ta wydaje się odporna na zakażenie, które zdziesiątkowało populację Ziemi.
Serial w dziewiątym odcinku prezentuje zakończenie historii znanej z gry The Last of Us, oryginalnie wydanej na PlayStation 3. Wydarzenia odwzorowane są dość wiernie, jednak wszystko dzieje się zbyt szybko i widz nie zdąży dobrze wczuć się w sytuację, a już jest po wszystkim.
Zobacz również: Recenzja 8. odcinka The Last of Us
The Last of Us – recenzja 9. odcinka
Ostrzegamy przed spoilerami, gdyż recenzja wymaga krótkiego omówienia tego, co dzieje się w odcinku.
Odcinek rozpoczyna się od sceny pokazującej uciekającą, ciężarną kobietę. Potwór ostatecznie ją dogania, jednak ta pokonuje go za pomocą noża, jednocześnie rodząc w tym samym czasie. Później dowiadujemy się, że w momencie wydawania dziecka na świat kobieta została zarażona grzybem, a imię dziecka to... Ellie. Autorzy w ten sposób rozwijają świat przedstawiony w grze, gdyż ten wątek pochodzenia głównej bohaterki nie był tam w ogóle poruszany.
Wątek prowadzony jest dalej. Widzimy, że kobieta następnie zostaje znaleziona przez Marlene, jedną z głównodowodzących Świetlików. Ta prosi ją, by zabrać dziewczynkę do Bostonu i zapewnić jej wikt i opierunek. Następnie błaga o śmierć z ręki przyjaciółki, aby nie zamieniła się w potwora.
Później wracamy do obecnych wydarzeń. Zdrowy już Joel zbliża się wraz z Ellie do szpitala Świetlików. Dziewczynka jest wyraźnie rozkojarzona i przygnębiona, a bohater próbuje ją rozweselić. Po wspięciu się kilka pięter w górę wieżowca bohaterowie widzą żyrafę. Mężczyzna, aby nieco poprawić humor swojej towarzyszce, daje jej gałęzie, by nakarmiła zwierzę.
Joel następnie proponuje jej, żeby porzucić ich misję, wrócić do osady Tommy'ego i zamieszkać spokojnie razem, zapominając o ratowaniu ludzkości. Ta mówi, że trzeba dokończyć to, co się zaczęło, ale po badaniach pójdzie za mężczyzną wszędzie, gdzie będzie chciał. Bohater również wyznaje jej uczucia, jakie do niej żywi, co pokazuje, jak wspólna podróż mocno zbliżyła ich do siebie.
Bohaterowie ruszają dalej w drogę, jednak podczas czytania żarcików z książeczki oboje zostają zaatakowani przez nieznanych ludzi. Joel budzi się w szpitalnym łóżku, gdzie wita go Marlene wraz z innymi Świetlikami. Wyjaśnia ona Joelowi, co może być przyczyną odporności Ellie na kordyceps oraz to, że szykują ją do operacji mającej pomóc w opracowaniu lekarstwa. Joel nie zgadza się, gdyż wychodzi na to, że ta operacja ją zabije. Zostaje powstrzymany i wyprowadzony przez uzbrojonych strażników, jednak nie daje za wygraną.
Joelowi udaje się wyrwać z rąk Świetlików i zaczyna wybijać wszystkich, którzy staną mu na drodze, kierując się w stronę miejsca, w którym przebywa Ellie. Znajduje ją już uśpioną i gotową do operacji, jednak zabija chirurga, bierze ją w ramiona i ucieka. Marlene próbuje ich powstrzymać, ale Joel otumaniony gniewem morduje ją, zabiera auto i wyjeżdża z dziewczynką z placówki. Po pewnym czasie bohaterka budzi w aucie, gdzie mężczyzna okłamuje ją na temat tego, jak było naprawdę. Gdy docierają do nowego domu, Ellie prosi Joela, by przyrzekł jej, ze wszystko, co powiedział jej na temat świetlików, było prawdą.
Zakończenie w rozczarowująco szybkim tempie
Choć odcinek w większości pokrywa się wydarzeniami z tym, co znamy z gry wideo, nie sposób nie czuć po seansie ogromnego niedosytu. Akcja w tym 43-minutowym odcinku dzieje się tak szybko, że produkcja nie daje widzowi ani sekundy do zastanowienia się nad decyzjami podejmowanymi przez bohaterów. Ukazywane szokujące zwroty akcji niemal nakładają się na siebie, przez co nie dostają wystarczająco uwagi od twórców. Wygląda to tak, jakby nagle trzeba było skompresować kilka godzin rozgrywki w pół godziny, bo nie ma możliwości rozciągnięcia całości o jeszcze jeden epizod.
Ogół widowiska bardzo cierpli na takim stanie rzeczy. Oprócz tego jednak wszystko jest w jak najlepszym porządku. Widzimy tutaj genialnie zrealizowane nawiązania do kultowych scen z pierwowzoru, fantastyczną grę aktorską głównych bohaterów oraz masę akcji przeplataną silnymi emocjami. Scena, w której Joel wybija ludzi po to, by ocalić Ellie, zrealizowana jest po mistrzowsku, oddając amok, w jakim znajduje się mężczyzna.
Wydarzenia ostatniego odcinka wymagają jednak powolnego przyswajania i refleksji nad piramidą wartości życiowych, aby w pełni je odczuć i docenić. Gra podawała to odbiorcy w idealny sposób, dawkując uczucia i kolejne wybory stopniowo, niejako bawiąc się emocjami gracza. Tutaj wszystko dzieje się zdecydowanie za szybko, co przytłacza resztę zalet epizodu. Zakończenie jest więc poprawne, ale dorzucenie jeszcze jednego odcinka i rozwinięcie tego wątku zdecydowanie wyszłoby produkcji HBO na dobre. Czekamy na drugi sezon!
Zobacz zdjęcia z 9. odcinka The Last of Us w naszej galerii:
Zobacz również: