Zacznijmy od polskiej wersji językowej, która miała być, ale potem ogłoszono, ze nie będzie. Na miesiąc przed premierą polski wydawca gry ogłosił, że ta – choć niemal gotowa – nie trafi ani do wersji na PC, ani do wersji na konsole.
W ramach zadośćuczynienia, premierowe pudełkowe wydania gry miały zawierać darmowy dodatek w postaci zestawu Season Pass o wartości około 80 złotych.
A tymczasem okazało się, że polska wersja – w postaci napisów – jak najbardziej jest. Ale tylko na PC. Wersje konsolowe są w języku oryginalnym.
A co z Season Pass pozwalającym na pobranie przyszłych DLC?
Też jest.
We wszystkich pudełkowych wersjach na PC i konsole.
To tyle bardzo dobrych wiadomości.
Pora na wiadomości z gatunku jeszcze lepszych.
W tej chwili średnia ocen w serwisie metacritic.com waha się między 95 na 100 (Playstation 3) a 96 na 100 (PC i Xbox 360). W recenzjach są właściwie same zachwyty, a większość ocen to oceny maksymalne. Jeżeli pójdzie tak dalej, to BioShock: Infinite zostanie jedną z najlepiej ocenianych gier w historii. I w sumie nie będzie w tym zbyt wiele przesady.
– Przez ostatnie cztery lata skupiliśmy się wyłącznie na BioShock: Infinite i nie możemy się doczekać, aż zagrają w niego fani – mówi dyrektor kreatywny studia Irrational Games, Ken Levine.
To ten człowiek odpowiada za pierwszego Bioshocka z niezwykłym, podwodnym miastem Rapture. To jego zabrakło w pracach nad częścią drugą (co było widać w grze).
Co na nas czeka w Infinite?
Rzecz dzieje się w 1912 roku, w Stanach Zjednoczonych. Ale nieco innych niż te, które znamy z historii czy filmów.
Dość powiedzieć, że cała akcja rozgrywa się w niezwykłym, latającym mieście Columbia. Ale nie tylko dlatego miasto jest niezwykłe. Inni są też jego mieszkańcy i stojący na czele prorok Comstock. Tu trafia nasz bohater, Booker DeWitt. To były agent agencji detektywistycznej Pinkerton. Teraz pracuje na własną rękę, a jego nowe zlecenie prowadzi go właśnie do Columbii...
Sytuacja w mieście nie jest dobra. Trwa tu walka o władzę, nie brakuje dziwnych osobników i jeszcze dziwniejszych wydarzeń. Niewiele rzeczy jest tu takimi, jakimi zdają się być na pierwszy rzut oka.
Fabuła szybko doprowadzi nas do spotkania z Elizabeth. To ją musimy uratować. Niby banalny zabieg fabularny, ale Ci, którzy grali choćby w pierwszego BioShocka wiedzą, czego pod tym względem można oczekiwać od twórców. Z jednej strony serwują nam niezwykły i bardzo dobrze zaprojektowany świat, a z drugiej dorzucają coś, co jest rzadkością w grach: intrygującą fabułę, nietuzinkowe postacie i głębię, jakiej nie powstydziłyby się powieści z górnej półki.
Wystarczy spojrzeć na Elizabeth. Tak rozbudowane postacie w grach można policzyć na palach jednej ręki nieostrożnego drwala. Pewne pojęcie może o tym dać film, w którym twórcy opowiadają o procesie tworzenia Elizabeth:
Nie można jednak nie zauważyć, że w BioShock: Infinite często nie będziemy mieć czasu na przyglądanie się drobiazgom. Tu jednak większość problemów rozwiązuje się za pomocą broni palnej i specjalnych mocy. Te pierwsze – choć utrzymane w klimacie gry – mają dość standardowe działanie. Te drugie – podobnie jak plazmidy w poprzednich odsłonach serii – dają nam większe pole do popisu.
Nasz bohater może razić prądem, rzucić urok czy nasłać stado kruków. Elizabeth też nie jest bezbronna.
Do tego mamy jeszcze nietypowy system podróżowania po mieście, zachwycające lokacje, ciekawych przeciwników...
Dodajmy do tego jeszcze doborową obsadę. W głównej roli de Witta usłyszymy Troya Bakera. Lista gier, w których „dawał głos" robi wrażenie: Age of Conan: Hyborian Adventures, Arcania, Batman: Arkham City, Brothers in Arms, ostatnie części Call of Duty, Final Fantasy XIII, Ghost Recon: Future Soldier...
Elizabeth przemówi głosem Courtnee Draper znanej z Surf's Up, CSI: Kryminalne Zagadki Miami. A usłyszymy też Jennifer Hale, komandor Shepard z Mass Effect 3.
Na dodatek za muzykę odpowiada Garry Shyman. Jego utwory słyszeliśmy w Full Spectrum Warrior: Ten Hammers, Destroy All Humans! 2, Resistance: Retribution, Dante's Inferno czy Front Mission Evolved. A przede wszystkim w poprzednich w poprzednich Bioshock.
A co trzeba mieć, żeby zagrać? Albo konsolę, albo niezbyt potężny PC. Dośc powiedzieć, że w odróżnieniu od wielu nowych tytułów BioShock: Infinite nie brzydzi się Widnows XP.
Minimalne wymagania sprzętowe gry Bioshock: Infinite:
System: Windows Vista 32-bit (Service Pack 2)
Procesor: Intel Core 2 DUO 2.4 GHz / AMD Athlon X2 2.7 GHz
Pamięć: 2 GB
Karta graficzna: obsługująca DirectX10, ATI Radeon HD 3870/Nvidia 8800 GT/Intel HD 3000 Integrated Graphics
Miejsce na dysku: 20 GB
Zalecane wymagania sprzętowe gry Bioshock: Infinite:
System: Windows 7 64-bit (Service Pack 1)
Procesor: czterordzeniowy
Pamięć: 4 GB
Karta graficzna: obsługująca DirectX11, AMD Radeon HD 6950/Nvidia GeForce GTX 560
Miejsce na dysku: 30 GB
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?