Bioshock: Infinite. Zagramy dużo później

Gra miała się ukazać w październiku i nic nie wskazywało na jakiekolwiek problemy. Twórcy – Irrational Games – co chwila prezentowali nowe „pamiętniki developerów" czy zwiastuny. A te zdawały się potwierdzać, że nowy Bioshock będzie co najmniej tak dobry jak pierwsza gra z serii.

Ale dzisiaj Ken Levine, szefa studia Irrational Games, wydał następujące oświadczenie:

„Uświadomiliśmy sobie, że wprowadzenie pewnych ulepszeń i udoskonaleń uczyni tą grę czymś jeszcze bardziej wyjątkowym. Dlatego też, aby dać naszej utalentowanej drużynie czas, którego potrzebują, postanowiliśmy przesunąć datę premiery na 26 lutego 2013 roku. Chcieliśmy więc, aby nasi wierni (i bardzo cierpliwi!) fani dowiedzieli się o tym tak szybko jak to możliwe.

Nie będę Was oszukiwał: Bioshock Infinite jest bardzo dużą grą, a my tworzymy rzeczy, o których nikt wcześniej nie pomyślał w pierwszoosobowych shooterach. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku pierwszej części Bioshocka, którego data premiery została opóźniona o kilka miesięcy. Dlaczego? Ponieważ Big Daddy nie był tym Big Daddym, którego tak dobrze znacie i kochacie. Bo kij golfowy Andrew Ryana potrzebował korekty wymachu. I ponieważ Rapture potrzebowało jeszcze jednej zabrudzonej warstwy stylu Art Deco.

Ta sama zasada ma miejsce w przypadku Bioshock Infinite.

Co to dla Was oznacza? Trochę dłuższego oczekiwania, ale co ważniejsze, jeszcze lepszego Bioshock Infinite. Coś, co jest świetne może stać się jeszcze lepsze, a my postanowiliśmy skorzystać z tej możliwości – jesteśmy to winni zarówno nam samym jak i Wam, naszym fanom".

Co gorsza, na zbliżających się targach E3 (i późniejszym Gamescomie) nie zobaczymy żadnych nowych materiałów z Infinite.
– W ten sposób, następnym razem jak zobaczycie naszą grę, to będzie właśnie ten produkt, który planowaliśmy i chcieliśmy umieścić w pudełkach z grą – dodaje Levine.