Czerep mutanta: Kolorowa Zona oczami Ślepego

Paweł Wiater
Wiktor Noczkin: Czerep mutantaPowieść Wiktora Noczkina Czerep mutanta w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Fabryka Słów
Wiktor Noczkin: Czerep mutantaPowieść Wiktora Noczkina Czerep mutanta w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Fabryka Słów
Stalker Ślepy wraca i pakuje się w jeszcze większe tarapaty. Recenzja powieści Czerep mutanta Wiktora Noczkina.

"Jak człowiek chodzi do Zony raczej częściej niż rzadziej, to niezauważalnie wykształcają mu się pewne odruchy. I nawet nie przyjdzie ci do głowy, że pojawił się taki czy inny nawyk, dopóki w końcu nie trafisz na Dużą Ziemię – i nie mówię o naszej mieścinie, gdzie od oddechu Zony aż szyby parą zachodzą, o nie [...] Oj, tam od raz człowiek czuje, jak go zaczyna giąć. Co chwilę masz ochotę się skulić, schować, po broń sięgnąć... No i ludzie, wszędzie ludzie! A żadne nie ma PDA."*

Fajtłapowaty, ale całkiem sympatyczny stalker Ślepy powraca. Czerep mutanta to już druga powieść Wiktora Noczkina w ramach uniwersum S.T.A.L.K.E.R., która pozwoli nam przeżycie niezapomnianych przygód w sercu Zony.

Nie ukrywam, że do kontynuacji podchodziłem dość sceptycznie. Wydana w minionym roku Ślepa plama mnie nieco nużyła. Można ją było potraktować, jako porządnie przygotowaną mapkę samej Zony, gdzie zostały nakreślone konkretne frakcje i stosunki między nimi. Fajnie oddano również klimat miejsca i niebezpieczeństw, które w zonie czaiły się za każdym krokiem.

Z Czerepem mutanta jest inaczej. Widać, że autor miał czas dopracować zarówno sylwetki samych bohaterów jak i ich przygód. Ślepy po wydarzeniach z pierwszej części marzy o małym urlopie wraz z rodziną, w tym nieco zwariowaną siostrzenicą Lariską. Pobyt daleko od anomalii i mutantów jest tym, czego strudzony stalker pragnie teraz najbardziej.
Sielanka nie trwa długo. Główne miejsce pracy, które żywiło całe miasteczko, czyli fabryka, zostaje zamknięte, a ludzie zostają wyrzuceni na bruk. Choć produkcja dawno została wstrzymana, to na teren zakładu ciągle wjeżdżają nieoznakowane ciężarówki z podejrzanym ładunkiem, który ginie w podziemiach kompleksu.
Co kryją piwnice zamkniętej fabryki?
Z jakiego powodu Ślepy będzie musiał z niego uciekać z powrotem w głąb Zony, zmieniając przy tym tożsamość?

"Z kilometra ich poznać potrafię, tych całych stalkerów! Oko już wyćwiczone, a jakże! Popatrzeć wystarczy i od razu... Oni się przecież zupełnie inaczej poruszają, jak zwierzęta jakieś czy co. No i te mordy zakazane – nic dodać, nic ująć, mutanty!"

Warstwa fabularna nowej książki Noczkina została o wiele ciekawiej przedstawiona niż w poprzedniczce. Przygody Ślepego są teraz o bardziej interesujące i naładowane akcją. Autorowi udało się stworzyć odpowiedni klimat, mimo, iż część powieści ma miejsce daleko od samej Zony. Dzięki temu pokazuje on, że Zona, jako taka to nie tylko specyficzna lokacja z anomaliami, ale również stan umysłu i rodzaj niebezpieczeństw, które mogą czyhać na człowieka nawet w małym, sielskim miasteczku.

Sam bohater nadal pakuje się w najgorsze kłopoty, ale wydaje się być bardziej dojrzalszy. Nadal lubi rzucać pojedynczymi stalkerowskimi kawałami, jednak tutaj one bawią i występują w odpowiednich proporcjach. Nie ma mało śmiesznych sucharów tak jak poprzednio. Niektóre jego metody radzenia sobie z problemami to istna improwizacja. Czuć jednocześnie, że nie ma przy nim kogoś takiego jak Van de Meer, kto ciągle by mu przeszkadzał czy irytował.

Cała powieść choć stanowi integralną całość, została podzielona na 9 rozdziałów. Każdy z nich mógłby funkcjonować jako niezależne opowiadanie, ponieważ mają one nieco odrębny klimat, zmieniający się pod wpływem bieżących wydarzeń. Samo to pokazuje, że Noczkin w pewien sposób zaplanował podział książki. Nie ma sztucznego przedłużania danych wątków, przez co wszystko do siebie pasuje.

Jedną z większych wad, jakie wymieniałem przy okazji Ślepej plamy był brak większej ilości mutantów. Tutaj też ich nie ma za, wiele, ale... to nie przeszkadza. Starcia z nimi są wystarczająco efektywne i nie pozostawiają czytelnika obojętnym. Pokazuje to również, że nie trzeba umieszczać całych hord przeciwników, aby zbudować klimat walki. Wystarczy to zrobić umiejętnie, co tym razem autorowi się udało.

Wszystkie inne, typowo stalkerowskie elementy jak Zona, relacje pomiędzy frakcjami nakreślono tutaj w równie mistrzowski sposób, co poprzednio. Wiktor Noczkin nie dość, że bardzo dobrze zna, to jeszcze świetnie czuje się w tym uniwersum.

"– Dla nas służba to nawet nie polowanie, a bardziej jak wędkowanie!
- Wędkowanie?
- Tak, na żywca! Zawsze nam tak nasz lejtant mówił, że zarzucamy wędkę, a na haczyku zaczepiony stalkerzyk; potem jak podetniesz, wyciągasz na brzeg, a na nim połów, znaczy się chabar, tylko brać i zdejmować!"

Czerep mutanta to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie. Książka jest spójna, ciekawa i można powiedzieć napakowana samą Zoną. Wszystkie rzeczy, które mi się nie podobały w poprzedniczce tutaj najzwyczajniej naprawiono, a całą resztę ulepszono. O Ślepej plamie zapominam i rozpoczynam przygodę z twórczością Wiktora Noczkina na nowo. Oczywiście mając w zapasie wystarczającą ilość antyradu i wódki przeciwko promieniowaniu.

Czerep mutanta: Kolorowa Zona oczami Ślepego

*fragmenty zaczerpnięte z książki 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

DZIEŃ OTWARTY w Akademii Marynarki Wojennej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gra.pl Gra.pl