Akcja gry Dying Light zabiera nas do fikcyjnego miasta Harran, w którym wybuchła epidemia zombie. Ale to nie jedyny kłopot, bo do tego wszystkiego dochodzi konflikt między Ministerstwem Obrony Narodowej a Global Relief Effort, prywatną organizacją humanitarną. W tym miejscu pojawia się nasz bohater, niejaki Kyle Crane. To agent, który do otoczonego kordonem Harran został wysłany w tajnej misji.
- Jako pisarz, byłem pod silnym wpływem takich klasyków literatury, jak "Dżuma" Alberta Camusa, czy "Jądro Ciemności" Josepha Conrada - wyjaśniał Rafał Orkan, pisarz i współautor fabuły Dying Light. - Naszą grą chcieliśmy wywołać podobne emocje i ukazać graczom reakcje ludzi wywołane ekstremalnymi warunkami.
A tych nie brakuje: miasto pogrążone w chaosie, zwalczające się frakcje, niezbyt jasny cel misji naszego bohatera. I zombie.
Dying Light to action-survival horror, gdzie wydarzenia obserwujemy z perspektywy pierwszej osoby. Najważniejsze są tu właściwie cztery elementy: cykl dnia i nocy, zombie, styl poruszania się postaci wzorowany na parkour i walka.
Cykl dobowy wpływa na wydarzenia w grze. W dzień zombie jest mniej, a jak już są, to bardziej ślamazarne niż zwykle. Dzięki temu możemy swobodniej eksplorować duży i otwarty świat, zdobywać zapasy, ulepszać broń czy spotykać się z innymi ocalałymi.
Nocą już nie będzie tak miło: po zmroku zainfekowani robią się znacznie agresywniejsi, a na dodatek pojawiają się takie ich odmiany, których za dnia nie spotkamy. Nocą staniemy się zwierzyną łowną i z utęsknieniem będziemy wypatrywać świtu.
Poruszanie się w stylu parkour to chluba twórców. Zależało im na tym, by był płynny, dynamiczny, widowiskowy i pozwalał na dużą swobodę w walce czy ucieczce. A kto jest najlepszym ekspertem od parkouru? Człowiek, który to wszystko wymyślił, czyli David Belle (także aktor i koordynator kaskaderów).
- Moim zdaniem parkour to sztuka ucieczki i pościgu - opowiadał Belle o swojej pracy przy grze Dying Light, gdzie wspólnie z grupą traucerów proponował twórcom różne ruchy i techniki, a także oceniał to, co Techland stworzył. - Podoba mi się, jak Dying Light przedstawia parkour. Wszystko jest autentyczne: ruch, analiza otoczenia, płynność biegu.
Tworząc system walki Techland korzystał oczywiście ze swoich doświadczeń z Dead Island. Dostajemy spory wybór zazwyczaj prowizorycznej broni do walki w zwarciu. Możemy ją naprawiać i modyfikować: cokolwiek trafi nam w ręce, będzie można ulepszyć. To samo dotyczy broni palnej (i naszej postaci też).
Walczyć można samemu albo w trybie kooperacji. Jest też specjalny tryb Be the Zombie.
A wszystko razem wygląda tak:
A w naszym konkursie mamy dla Was trzy gry Dying Light na PC.
Jak zdobyć grę? Jako zarejestrowany użytkownik gra.pl, napisz - w komentarzach pod tym tekstem - jaka (i dlaczego) jest Twoja ulubiona gra, film czy komiks z zombie. Autorów najciekawszych, najbardziej pomysłowych komentarzy nagrodzimy grami. Na Wasze prace czekamy do 8 lutego, a wyniki ogłosimy na naszej stronie 9 lutego. Nie masz jeszcze konta w gra.pl? Zarejestruj się lub |
Dowiedz się więcej o grze Dying Light
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?