Dziś wielkie finały Intel Extreme Masters 2020 w Katowicach. Kto zgarnie główne nagrody? Zacięta walka drużyn trwa

Dzisiaj, 1 marca, w Międzynarodowym Centrum Kongresowym i Spodku w Katowicach odbywają się finały Intel Extreme Masters 2020. I choć z uwagi na epidemię koronawirusa impreza została zamknięta dla publiczności przez wojewodę śląskiego, to zmagania graczy można śledzić między innymi online. Gra toczy się o wielki puchar i niemałe pieniądze.

Counter Strike: Global Offensive i Starcraft II - to najważniejsze tytuły, w które dziś grają najlepsze drużyny e-sportowe na świecie. W przypadku CS:GO, tegoroczna pula nagród na IEM, wynosi ćwierć miliona dolarów dla zwycięzcy i 100 tys. dolarów dla zdobywców drugiego miejsca.

Jeżeli chodzi zaś o Starcrafta II, pula nagród jest nieco mniejsza. Zwycięzca zgarnie 150 tys. dolarów, natomiast zdobywcy drugiego miejsca otrzymają 100 tys. dolarów.

Oczywiście do rąk tych, którzy rozgromią przeciwników, trafi również wielki, słynny puchar IEM. Sam jego wygląd jest imponujący.

To właśnie w SC2 rozgrywa się pierwszy finał i od jego zakończenia zależy to, kiedy rozpocznie się finał CS:GO. Zgodnie z harmonogramem, o godz. 11:00 rozpoczął się pierwszy półfinał, o godz. 12:30 drugi półfinał, a o godz. 14:15 - finał, który w momencie pisania tego tekstu nadal trwał.

W pierwszym spotkaniu półfinałowym zmierzyły się zespoły Zest i Serral. Drugi półfinał to z kolei potyczka Rogue z Maru.

Ostatecznie finałowe starcie zwyciężyła drużyna Rogue i to do nich trafiła nagroda główna wraz z pucharem.

O wygraną w finale CS:GO, który ma odbyć się zgodnie z planem o godz. 17:00 (godzina nieco się przesunie z uwagi na finał SC2, który jednak już się zakończył), powalczą dwie drużyny: G2 oraz Natus Vincere. Ta druga ekipa dosyć niespodziewanie, jak wskazują e-sportowi komentatorzy, rozgromiła Astralis w sobotnim półfinale.

Przypomnijmy, że do samego końca ważyły się losy Intel Extreme Masters 2020 w Katowicach. W czwartek, 27 lutego, od rana chodziły słuchy, że impreza może zostać odwołana z powodu epidemii koronawirusa. Ostatecznie zdecydowano jednak, że IEM się odbędzie, ale bez udziału publiczności.

- Ze względu na realne zagrożenie epidemiologiczne, po uzyskaniu rekomendacji ze strony Głównego Inspektora Sanitarnego, zdecydowałem się podjąć tą trudną decyzję - wyjaśnia wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.

Wiadomość pojawiła się na Twitterze kilka minut przed godz. 19.30, kiedy kolejnego ranka przed Spodkiem i Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach miały już w kolejkach ustawiać się tłumy ludzi. Organizatorzy liczyli, że podobnie jak w latach ubiegłych, na IEM pojawi się około 170 tysięcy widzów.

IEM jest imprezą w części biletowaną. Posiadacze wejściówek nie muszą martwić się o zwrot kosztów zakupu. ESL zapowiada, że będzie zwracał pieniądze za bilety.