Galaxy Note20 Ultra: seria smartfonów Samsunga z rysikiem nadal bez konkurencji. Ale czy warta swojej ceny? Test, recenzja

Grzegorz Lisiecki
Grzegorz Lisiecki
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Samsung
W sierpniu Samsung pokazał swoje nowe Note’y – podstawowego Galaxy Note20 i flagowego Galaxy Note20 Ultra. Ten drugi jest największym, jak do tej pory, przedstawicielem serii i jednocześnie najdroższym. Czy jest wart swojej ceny? Zapraszam do recenzji.

Wraz z Galaxy Note20 Ultra Samsung wprowadził nowy kolor dla swoich urządzeń – Mystic Bronze. Dwie pozostałe wersje tego urządzenia trafiły na rynek w bardziej klasycznych kolorach – Mystic White oraz Mystic Black. Najważniejsza różnica – poza samym kolorem – między tymi wersjami jest taka, że tylko Note20 Ultra Mystic Bronze ma matowe „plecki”. I taką też wersję dostałem do testów.

Obudowa i wyświetlacz

Seria Note zawsze oznaczała największe, bądź jedne z największych, smartfonów na rynku, jednak mam wrażenie, że stwierdzenia typu „Galaxy Note20 Ultra ma to DNA serii”, albo: „Galaxy Note20 Ultra jest naprawdę duży”, prawdopodobnie nie oddają do końca istoty sprawy. No cóż, to po prostu wielkie urządzenie. Ma to jednak swoje zalety – jest więcej przestrzeni roboczej, czyli więcej jednego z najlepszych, o ile nie najlepszego ekranu na rynku. A o to użytkownikom Note’ów przede wszystkim chodzi. Wiem co mówię, bo sam miałem cztery Note’y.

Wystarczy spojrzeć na Note20 Ultra, żeby zorientować się, że mamy do czynienia z urządzeniem premium. Ramki wykonane są ze stali nierdzewnej, natomiast zarówno przód, jak i tył urządzenia pokrywa nowa odmiana hartowanego szkła spod znaku Gorilla – Victus, bardziej odporna od Gorilla Glass 6. Z tyłu urządzenia nie sposób przeoczyć ogromnej „wysepki” z modułami aparatu głównego, wystającej z obudowy. Uwagę zwraca także przyjemne w dotyku i nie zbierające zbyt wielu odcisków palców wspomniane już matowe wykończenie. Obudowa jest wodoodporna (certyfikat IP68).

Zobacz, jak wygląda Galaxy Note20 Ultra i jakie robi zdjęcia:

Ekran zajmuje niemal 92 procent frontu urządzenia – posiada wycięcie na aparat selfie i ukryty w krawędzi jeden z dwóch głośników stereo. Na dolnej ramce znajduje się port USB typu C, jeden z mikrofonów, drugi głośnik stereo oraz „silos” na rysik S Pen. Co ciekawe, znajduje się on teraz po lewej, a nie – jak dotąd – po prawej stronie. U góry znajduje się kolejny mikrofon oraz tacka na karty nanoSIM i microSD (lub drugi SIM). Na prawej krawędzi zlokalizowana są przyciski głośności oraz zasilania (któremu można przypisać także drugą funkcję – np. uruchomienie wybranej aplikacji). Pod ekranem znajduje się ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych – są na rynku szybsze, ale ten spisuje się po prostu dobrze.

W przypadku ekranów swoich flagowych smartfonów Samsung nie uznaje kompromisów. W Note20 Ultra mamy do czynienia z 6,9-calowym Dynamic AMOLED-em 2X, Infinity-O o proporcjach 19,3:9. Rozdzielczość panelu 3088 × 1440 oznacza zagęszczenie pikseli na poziomie 496 ppi. Ekran wspiera standard HDR10+, a jego częstotliwość odświeżania to 120 Hz. Trzeba jednak pamiętać, że maksymalnej częstotliwości nie można używać razem z najwyższą dostępną rozdzielczością, a jedynie z FullHD+ – prawdopodobnie to kwestia zarządzania energią. Kontrast ekranu jest świetny, tak jak odwzorowanie kolorów. A jeśli zastanawiasz się jak Dynamic AMOLED 2X spisuje się w słońcu, to odpowiedzią jest ponad grubo ponad 1000 nitów jasności maksymalnej (Samsung mówi nawet o… 1500!).

Procesor i rysik S Pen

Procesor to Exynos 990. 7-nanometrowy układ wywołuje wśród użytkowników smartfonów Samsunga największe kontrowersje. Powód jest jeden: modele sprzedawane w Stanach Zjednoczonych wyposażone są w wydajniejsze i bardziej energooszczędne procesory Qualcomma – Snapdragony 865+. No cóż, fani serii jakoś to muszą przeżyć. Smartfon ma oczywiście modem 5G. Pamięć RAM: 12 GB (LPDDR5), pamięć wbudowana: 256 GB (w najszybszym standardzie UFS 3.1). Jest WiFi 6, NFC i Bluetooth w wersji 5.0. Urządzenie pracuje bardzo żwawo i bez zacięć, choć – z rzadka – potrafi się dość mocno i niespodziewanie nagrzać. Ogólnie jednak na pracę Note20 Ultra i szybkość działania nie mogłem podczas testów narzekać.

Rysik S Pen to kluczowy element serii Note, zamieniający i tak już wszechstronne smartfony w wyspecjalizowane narzędzia. Nowy rysik wygląda tak samo jak ten, który znalazł się w serii Note10, posiada także własny akumulator (Samsung określa jego żywotność na 24 godziny w stanie czuwania) oraz moduł Bluetooth, akcelerometr i żyroskop. Dzięki tym czujnikom można obsługiwać smartfon przy pomocy gestów. Pięć gestów (domyślnie: „Wstecz”, „Ekran startowy”, „Ostatnie”, „Inteligentny wybór”, „Pisanie po ekranie”) można przypisać dla wybranych aplikacji. Oczywiście przy pomocy rysika sterować można także aparatem czy multimediami.

Tak jak w poprzednich Note’ach, wyjęcie rysika uruchamia notatkę na wyłączonym ekranie, zaś na włączonym – skróty (w większości znane już z poprzednich Note’ów). Domyślnie są to „Utwórz notatkę”, „Wyświetl wszystkie notatki”, „Inteligentny wybór”, „Pisanie po ekranie”, „Wiadomości odręczne”, „AR Doodle”, „Tłumacz”, „Penup” (aplikacja do rysowania) oraz „Powiększenie”. Rysikiem można także odblokować ekran Note’a. Dodajmy, że w interfejsie One UI znajdziemy także mnóstwo funkcji i ustawień znanych już na przykład z Galaxy S20 Ultra.

Aparat i akumulator

Aparat główny w Note20 Ultra to znany już z Galaxy S20 Ultra sensor 108 MP, a także ultraszerokokątny 12 MP (pole widzenia 120 stopni) i teleobiektyw 12 MP z 5-krotnym zoomem optycznym. W przypadku głównego czujnika, wyposażonego w optyczną stabilizację obrazu, technologia Nonacell łączy dziewięć pikseli w jeden i w ten sposób domyślnie uzyskujemy 12-megapikselowe zdjęcia. Zamiast czujnika głębi (jak w przypadku SGS20 Ultra) Samsung zdecydował się tym razem na laserowy AF.

Galaxy Note20 Ultra robi bardzo dobre, szczegółowe i o odpowiedniej kolorystyce zdjęcia – szczególnie za dnia. Świetnie spisuje się Live Focus (np. w portretach), pozytywnym zaskoczeniem jest teleobiektyw (to inny moduł niż ten, który znajduje się w Galaxy S20 Ultra, gdzie jest 48 MP) i szkoda tylko, że ultraszerokokątny sensor nie posiada autofocusa. Nocne zdjęcia mają nieco słabszą jakość – na rynku są smartfony, które w takich warunkach radzą sobie lepiej. Dodajmy, że Note20 Ultra rejestruje wideo w jakości 8K (24 klatki na sekundę), 4K przy 60 fps, 1080p przy 60/240 fps i 720p przy 960 fps.

Aparat do selfie, podobnie jak teleobiektyw, to także nie jest ten sam sensor, który trafił do SGS20 Ultra. Tam jest aparat 40 MP, w Note20 Ultra – 10 MP. Mimo to Note robi bardzo dobre selfie – także szerokokątne. Można też wpływać na intensywność efektu bokeh.

Akumulator w Note20 Ultra ma pojemność 4500 mAh. Na początku zaniepokoiła mnie ta informacja – ogniwo 5000 mAh w SGS20 Ultra radziło sobie podczas moich testów nie najlepiej. Na szczęście tym razem Samsung lepiej zadbał o optymalizację. W zależności od obciążenia Note20 Ultra wytrzymywał w ciągu dnia od ok. 3 do niemal 5 godzin na włączonym ekranie i poza jednym przypadkiem (dużo zdjęć i filmy) nie było konieczności sięgnięcia po ładowarkę przed wieczorem. Smartfon wspiera ładowanie 45W, ale warto pamiętać o tym, że w zestawie jest ładowarka 25W.

Podsumowanie

Samsung wprowadzając na rynek flagowe smartfony trzyma się swojego wysokiego poziomu i tak też jest w przypadku Galaxy Note20 Ultra. Największymi atutami tego smartfonu są jakość wykonania, świetny – prawdopodobnie najlepszy na rynku wyświetlacz, stojąca na odpowiednim poziomie wydajność, wszechstronny aparat, zaskakująco dobra żywotność akumulatora i, rzecz jasna, rysik S Pen. Minusy? Exynos zamiast Snapdragona, głośniki stereo nie brzmią na jednakowym poziomie, brak ładowarki 45W zestawie – jeśli chcemy szybszego ładowania, musimy ją dokupić. To dość zaskakujące biorąc pod uwagę fakt, że cena Galaxy Note20 Ultra to, bagatela, 5949 zł. I tu przechodzimy to najważniejszego pytania – czy ten smartfon wart jest swojej ceny? Ten problem będzie musiał rozstrzygnąć każdy potencjalny klient. Warto w tym miejscu jednak dodać, że zeszłoroczny flagowy Galaxy Note10+ można już kupić za niespełna 3,7 tys. zł.

Samsung Galaxy Note20 Ultra specyfikacja:

  • Wyświetlacz: 6,9-calowy edge Quad HD+ Dynamic AMOLED 2X, Infinity-O (3088 × 1440), 496 ppi, certyfikat HDR10+, częstotliwość odświeżania 120 Hz
  • Procesor: Exynos 990 (2 x 2,73 GHz Mongoose M5, 2 x 2,50 GHz Cortex-A76, 4 x 2,0 GHz Cortex-A55), GPU Mali-G77 MP11
  • Pamięć: 256 GB (UFS 3.1, plus slot na kartę microSD), 12 GB RAM (LPDDR5)
  • Aparat główny: ultraszerokokątny 12 MP (1,4 μm, 120˚, f/2.2), szerokokątny 108 MP, PDAF, OIS (0,8 μm, 79˚, f/1.8, 1/1.33” - wielkość matrycy światłoczułej, teleobiektyw 12 MP (1,0 μm, 20˚, f/3.00), laserowy czujnik AF, Space Zoom, 5x zoom optyczny, Zoom Super Resolution do 50x, OIS, śledzący AF
  • Aparat przedni: 10 MP, Dual Pixel AF (1,22μm, 80˚, f/2.2)
  • Łączność: 5G Non-Standalone (NSA), Standalone (SA), Sub6 / mmWave, LTE ulepszone MIMO 4×4, do 7CA, LAA, LTE, kat. 20, Pobieranie do 2,0 Gbps/przesyłanie do 200 Mbps, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/ax 2.4 GHz + 5 GHz, HE80, MIMO, 1024-QAM, pobieranie do 1,2 Gbps/przesyłanie do 1,2 Gbps, Bluetooth 5.0, USB typu C, NFC, lokalizacja: GPS, Galileo, Glonass, BeiDou
  • Czujniki: ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych, akcelerometr, żyroskop, czujnik zbliżeniowy, kompas, barometr
  • Akumulator: 4500 mAh (45W)
  • Wymiary: 164,8 x 77,2 x 8,1 mm
  • Waga: 208 gramów
  • System: Android 10 z One UI

Twitter: @G_Lisiecki

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Galaxy Note20 Ultra: seria smartfonów Samsunga z rysikiem nadal bez konkurencji. Ale czy warta swojej ceny? Test, recenzja - Dziennik Zachodni

Wróć na gra.pl Gra.pl