Hard Reset: Exile. Warto było czekać

Radomir Wiśniewski
Hard Reset: ExileHard Reset: Exile to pięć nowych lokacji, czterech nowych przeciwników, dwie mapy do trybu Survival i finałowy boss
Hard Reset: ExileHard Reset: Exile to pięć nowych lokacji, czterech nowych przeciwników, dwie mapy do trybu Survival i finałowy boss Flying Wild Hog
Kiedy inni każą sobie płacić za byle mapkę, twórcy Hard Reset za darmo dodają prawie drugą część gry. A najlepsze jest to, że i gra, i rozszerzenie są świetne.

Kilka słów wyjaśnienia: Hard Reset to debiutancka gra polskiego studia Flying Wild Hog. Studio może i debiutanckie, ale ludzie w nim pracujący już nie. Pracowali przy Wiedźminie, Painkillerze czy Bulletstorm.

Hard Reset ukazał się pod koniec roku i był naprawdę sporym zaskoczeniem. Z dwóch powodów:

A. Był świetną grą.
B. Twórcy zrobili wszystko inaczej niż się to zazwyczaj robi.

Zamiast publikowania z hukiem każdego obrazka, wypuszczania zwiastunów zwiastunów i organizowania pokazów, na kilka tygodni przed premierą w ogóle grę zapowiedzieli.

Samą grę też zrobili na przekór panującym trendom. Właściwie to ich prace koncepcyjne wyglądały chyba tak, że zrobili listę najpopularniejszych obecnie rzeczy w grach i je... wycieli.

W Hard Reset nie ma trybu kooperacji. Nie ma w ogóle multiplayera. Nie ma odnawiającego się zdrowia, nie ma bombastycznych przerywników filmowych (tak szczerze mówiąc, to nie ma rządnych. Mamy tylko ekrany ładowania z komiksowymi planszami, które naświetlają i tak szczątkową fabułę). Nie ma dziesiątek broni. Nie ma systemu osłon. A co jest? Świetna gra.

Rzecz dzieje się w przyszłości w mieście Bezoar. Nie ma w nim nikogo poza zbuntowanymi robotami w kilku odmianach i majora Fletchera, naszego bohatera. Przebijamy się przez poszczególne plansze, kosimy roboty i od czasu do czasu szukamy ukrytych pomieszczeń z dodatkowym nano.

Hard Reset: Exile. Warto było czekać

To ostanie służy do ulepszenia broni, których mamy dwie: karabin i działko plazmowe. Tyle, że każde z nich ma cztery dodatkowe tryby (shotgun, granatnik, RPG, wyrzutnię min). Broń energetyczna jest jeszcze ciekawsza: możemy ją ulepszyć do wyrzutni granatów grawitacyjnych czy samonaprowadzających się pocisków, którymi na dodatek można strzelać przez ściany. A każde z ulepszeń ma jeszcze alternatywny tryb.

Nasi przeciwnicy dzielą się na kilka kategorii: mamy małe roboty skaczące dookoła nas, roboty-kamikaze, większe maszyny które próbują nas staranować, jeszcze większe zalewające nas falą rakiet plus dwóch bosów.

Strzelanie do dowolnego typu daje mnóstwo frajdy. Tym bardziej, że wszystkie lokacje mamy usiane urządzeniami elektrycznymi, które trafione wywołują wyładowania elektryczne niszczące okolicznych przeciwników. Do tego sporo wybuchających beczek w kilku odmianach.

Hard Reset: Exile. Warto było czekać

Na dodatek to wszystko świetnie wygląda, bo Hard Reset jest też pokazem możliwości autorskiego silnika graficznego Flying Wild Hog. I momentami trudno znaleźć więcej niż pięć ładniejszych tytułów.

Jednak niezależnie od tych wszystkich zalet – to przy braku multi – gra jest krótka: 5-6 godzin. Stąd dość szybko twórcy zapowiedzieli Edycje Rozszerzoną (pudełkową) i Exile, czyli darmową aktualizację na Steamie. I ta, z małym opóźnieniem, właśnie zadebiutowała.

Dodaje ona pięć rozdziałów, w które gramy po zakończeniu podstawowego Hard Reset. Wszystkie dzieją się poza miastem Bezoar. Wszystkie są dość duże w porównaniu do poprzedniczek i nie tak klaustrofobiczne. I na pewno są jeszcze ładniejsze. Głównie poruszamy w rejonie wielkiej fabryki robotów szukając planów i informacji o Nadzorcy (nie trudno zgadnąć, że jest to finałowy boss).

Hard Reset: Exile. Warto było czekać

Trafimy m.in. do Niszczarki. To wielkie złomowisko z potężnymi prasami i jeszcze większą szatkownicą. Trafimy do wielkich hal fabrycznych czy piętrowego reaktora. Przejście wszystkich plus poszukiwanie sekretów i kilka chwil na podziwianie widoków wydłuża grę niemal dwukrotnie. Można tylko odnieść wrażenie, że nowa część jest nieco łatwiejsza.

W Exile mamy też czterech nowych przeciwników: dwa rodzaje latających i dwa rodzaje mechanicznych „krabów". Nie ma natomiast żadnych nowych ulepszeń do broni czy kombinezonu.

Jeżeli ktoś jeszcze w Hard Reset nie grał, to tym bardziej powinien braki nadrobić. Gra jest pełniejsza i więcej w niej atrakcji. A na dodatek jest też tańsza niż w dniu premiery.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gra.pl Gra.pl