Nad bezpieczeństwem amerykańskich gości czuwały setki policjantów i agentów służb specjalnych, których ustawiono na każdym wiadukcie, parkingu, przystanku, przy niemal każdej leśnej drodze prowadzącej z Krakowa do Oświęcimia. Czekali na przejazd kawalkady prezydenckich aut od świtu. Podobnie jak czwórka żołnierzy - dwóch marines z Północnej Karoliny i Minnesoty oraz dwóch członków kompanii reprezentacyjnej 2. Korpusu Zmechanizowanego z Krakowa - którzy zaciągnęli wartę przy pomniku w Brzezince. W pełnym słońcu stali na baczność od 5 rano aż do momentu, gdy George W. Bush i jego małżonka złożyli w tym miejscu wieniec w amerykańskich kolorach narodowych (czerwone róże, białe kalie i niebieskie irysy). Mimo to byli zaszczyceni, że dowódcy właśnie im powierzyli tę służbę i cieszyli się, że "pierwszy raz widzieli prezydenta z tak bliska". (EŁ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!