Umiejętności, osobowość i unikalny content. Tego potrzebują gracze, aby założyć konto na Twitchu, czy innym serwisie i zająć się streamingiem swojego gameplayu. Jednym z najpopularniejszych streamerów jest Asmongold, którego transmisje ogląda średnio 50 tysięcy osób. Asmongold specjalizuje się głównie w grze World of Warcraft, której całkowita oglądalność na platformie zaledwie dwukrotność średniej jego widzów (100 tys.). Jak widać, nie tylko popularność gry, ale także sama osoba streamera jest ważna dla fanowskiej społeczności.
Taka baza odbiorców i potencjalnych klientów sprawia, że Asmongold może wymagać całkiem sporo od reklamodawców. Streamer ostatnio pochwalił się, że otrzymał propozycję opiewającą na 300 tys. dolarów za 8-12 godzin streamowania pewnej gry. Nie zdradził tytułu, ale sporo osób podejrzewa twórców mobilnej gry Raid: Shadow Legends o taką ofertę. Wystarczy, że zaledwie część widzów Asmongolda pobierze na swoje smartfony grę i zostawi tam trochę pieniędzy w mikropłatnościach, a wydatek rzędu miliona złotych staje się już inwestycją.
Wygląda na to, że to sytuacja win-win. Streamer zarabia, gra zyskuje na popularności, twórcy odzyskują wydane pieniądze z nawiązką, a gracze mają kolejną rozrywkę na następne tygodnie.
Z takich praktyk korzysta wielu dużych wydawców gier komputerowych. Electronic Arts płaciło streamerom za granie w Anthem, Activision Blizzard za Call of Duty i wcześniej wspomnianego WoWa, a Ubisoft za swoją serię Assassin's Creed. Według raportów stosunkowo niewielki wydatek kilkudziesięciu tysięcy dolarów jest niczym w porównaniu z zyskami, jakie gra notuje w czasie swojej największej popularności.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?