Miliony intymnych zdjęć zagrożonych wyciekiem. Jak chronić prywatność na stronach fotografów?

JM
Nie chciielibyśmy, by każdy miał dostęp do intymnych fotografii nas i naszych bliskich
Nie chciielibyśmy, by każdy miał dostęp do intymnych fotografii nas i naszych bliskich Pixabay
Wyciekiem zagrożonych może być nawet 6 mln intymnych zdjęć, które tylko w teorii znajdują za hasłem. Śluby, wesela, sesje dziecięce, rodzinne uroczystości, ale też nagie akty, sesje ciążowe czy nawet fotorelacje z porodów. - Polacy uwieczniają coraz bardziej osobiste chwile ze swojego życia. Tymczasem okazuje się, że internetowe strony fotografów nie są odpowiednio chronione. Wystarcza zaledwie kilka kliknięć, aby zobaczyć zdjęcia, które w teorii powinny być dostępne tylko dla osób, które posiadają hasło do galerii. Jeden z internautów w kilkadziesiąt minut odkrył takich przypadków aż 60!

W polskim internecie działa ok. 10 tys. stron fotografów, na których można znaleźć prywatne sesje. Według szacunków nawet 2 tys. z nich ma dziurawe strefy klienta, co oznacza, że dostęp do prywatnych zdjęć ma każdy Internauta. Na każdej stronie znajduje się ok. 10 galerii. Jedna galeria to średnio 300 zdjęć, co daje 3 tys. zdjęć na jednej stronie. To oznacza, że w polskim internecie jest ok. 6 mln prywatnych, niezabezpieczonych zdjęć. Prywatne zdjęcia ludzi mogą być wykorzystane w różny sposób i przez każdego. Policyjne statystyki wskazują, że liczba postępowań w sprawie uporczywego nękania i wykorzystania wizerunku rośnie z roku na rok.

Pozorne bezpieczeństwo

Tymczasem wielu fotografów w ograniczonym stopniu dba o bezpieczeństwo prywatnych zdjęć klientów, które umieszczają na swoich stronach internetowych. Czasami wystarczy dosłownie kilka kliknięć, aby miał dostęp do nich każdy! Chociaż sposobów na to jest wiele, to jeden z nich jest wręcz banalny. Do jego zrealizowania wystarczy podstawowa wiedza związana z tworzeniem stron internetowych, którą uczniowie poznają na lekcjach informatyki.

- Minuta i jesteś tam, gdzie nikt nie chciałby, abyś był - opisuje jeden z internautów, który zaledwie w kilkadziesiąt minut odnalazł aż ok. 60 takich stron internetowych!

Eksperci wskazują, że wyciek takich zdjęć może wiązać się z poważnymi konsekwencjami.

- O tym, kto może oglądać nasze zdjęcia, powinniśmy decydować sami, dlatego tak ważne jest, aby były one odpowiednio zabezpieczone. Niejednokrotnie są to zdjęcia bardzo intymne i wykradzione mogą zostać wykorzystane do szantażu bądź zniszczenia reputacji tych, których wizerunek się na nich znajduje - mówi mecenas Katarzyna Orzeł, autorka bloga rododlafotografa.pl.

O czym należy pamiętać, aby zdjęcia publikowane w prywatnych galeriach były bezpieczne?

- Naczelną zasadą bezpiecznego publikowania i przechowywania zdjęć jest zablokowanie dostępu do nich osobom niepowołanym. W miażdżącej większości strony fotografów opierają się o otwarte oprogramowanie, które nigdy nie było tworzone z myślą o takiej funkcji. Warto więc korzystać z oferty dostawców dla fotografów, którzy stosują odpowiednie zabezpieczenie. Dzięki temu osoba niepowołana, nawet posiadając bezpośredni link do pliku, nie jest w stanie zobaczyć jego zawartości. Unikniemy także sytuacji, że nasze zdjęcie pojawi się w wyszukiwarce obrazów Google, a i o takich przypadkach wiem - zauważa Paweł Heczko, doradca fotografów w online marketingu, który pomaga także tworzyć im strony internetowe.

Informacja, o tym, że nawet co piąta strona fotografów jest dziurawa, nie zaskakuje eksperta. Na szczęście wiele wskazuję, że wkrótce problem może zostać ograniczony.

- Trwają prace nad Kodeksem RODO dla Branży Fotograficznej, w których mam przyjemność także uczestniczyć – będzie to zbiór dobrych praktyk mających stanowić wzorzec postępowania dla branży i będący uzupełnieniem przepisów ogólnych - mówi Paweł Heczko. - W tym momencie prostym sposobem na sprawdzenie tego, czy zdjęcia w galerii jest bezpieczne jest wtyczka, którą można pobrać ze strony wtyczka.zalamo.com - podpowiada ekspert.

RODO nakłada konkretne obowiązki

Już teraz o ochronie wizerunku mówią: ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, a także unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO).

- Zgodnie z przepisami, jeśli mamy podejrzenie, że nasze dane osobowe nie są bezpieczne, możemy zainicjować kontrolę organu nadzorczego, a także domagać się odszkodowania za poniesioną szkodę od administratora lub podmiotu przetwarzającego te dane. Dodatkowo - zgodnie z RODO - nie musi dojść do wycieku informacji, ale wystarczy uzasadnione podejrzenie, że przez brak zabezpieczeń do tego doszło, by o tym fakcie musieć poinformować Urząd Ochrony Danych Osobowych - zwraca uwagę mecenas Katarzyna Orzeł.

Jaką ma więc radę dla fotografów oraz dla ich klientów?

- Fotografowie powinni unikać korzystania z gotowych szablonów stron internetowych i konsultować swoje zabezpieczenia z informatykami lub korzystać z usług firm proponujących tworzenie odpowiednio zabezpieczonych galerii zdjęć na swoich serwerach. Klienci powinni natomiast pamiętać o tym, że w umowie, jaką podpisują, powinien znaleźć się zapis o tym, w jaki sposób dostarczone zostaną fotografie i jak długo będą one przetwarzane po zakończeniu umowy (zgodnie z przepisami w razie braku odmiennych postanowień można je przechowywać przez dwa lata w celach zabezpieczenia się przed ewentualnymi reklamacjami lub roszczeniami ze strony klientów, ale bez wglądu dla osób trzecich) – radzi pani mecenas.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Pszczyńskie domy z gliny: Program Dobrze zaprojektowane

TYDZIEŃ Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Miliony intymnych zdjęć zagrożonych wyciekiem. Jak chronić prywatność na stronach fotografów? - Dziennik Zachodni

Wróć na gra.pl Gra.pl