Red Orchestra 2: Powrót w wielkim stylu

uziel
Red Orchestra 2 ukazała się właśnie w edycji Game Of The Year. Do dotychczasowej wersji otrzymaliśmy ponad 5 gigowego patcha. Czy zmiany wyszły grze na dobre? Zdecydowanie tak!
autorem artykułu jest uziel, użytkownik GRA.PL
zobacz wszystkie teksty użytkowników w GRA.pl » 
Red Orchestra 2: Powrót w wielkim stylu

Pierwsza część Red Orchestry to jeden z najbardziej realistycznych FPS-ów jakie kiedykolwiek powstał. W skrócie: zero ułatwień takich jak przybliżanie widoku, przeładowywanie broni ciągnie się w nieskończoność, zwykły piechur był niczym wobec pojazdu pancernego czy artylerii, a po mapie biegamy zazwyczaj z jednostrzałowym mosinem lub kar-em. Do tego całość jest tak skonstruowana, że gracze muszą ze sobą współpracować. Inaczej przeciwnik zrobi z nich dosłownie krwawą miazgę. 

Red Orchestra 2: Powrót w wielkim stylu

Nic dziwnego, że wobec kontynuacji były spore oczekiwania. 

Tymczasem Red Orchestra 2 od początku budziła masę kontrowersji wśród graczy.

Weterani pierwszej części zarzucali jej masę uproszczeń. Bieganie było zbyt szybkie, strzelanie zbyt łatwe, mapy za małe... Bitwy przypominały bardziej rozgrywki z Battlefielda niż zażarte i krwawe zmagania o każdy kawałek mapy, co było znakiem rozpoznawczym Red Orchestry 1.

Wprowadzono system awansowania graczy, dzięki temu ci na najwyższych poziomach prawie się nie męczyli, a broń w rękach niemal się nie kołysała. Wprowadzono też możliwość przybliżania widoku. 

Krótko mówiąc zamiast hardcorowego symulatora frontu wschodniego dostaliśmy radosną strzelankę. Nic dziwnego, że pretensji była cała masa. Krytykowano niemal każdy aspekt gry. 

Red Orchestra 2: Powrót w wielkim stylu

Z drugiej strony gracze mniej wprawieni i nie szukający realizmu (a których twórcy gry chcieli bardzo pozyskać) i tak narzekali, że gra jest za trudna. Że za szybko się ginie, że nie wiadomo skąd strzela wróg, że na ekranie nie ma celownika.

Efekt? W grę, na którą czekano ponad pięć lat, w trybie multi grało po 700 osób. To dużo mniej niż w stare Half-Life 2: Deathmatch. Red Orchestrę 2 popularnością przebijały nawet gry Indie ze średniej półki.  
 
Twórcy gry - studio Tripwire Interactive - przez jakiś czas dzielnie odpierali zarzuty społeczności, starając się udowodnić, że druga odsłona Red Orchestry jest pozbawiona wad. Na szczęście z tych zmagań zwycięsko wyszli gracze.

Szkoda tylko, że trwało to dziewięć miesięcy (gra mała premierę we wrześniu zeszłego roku), a w między czasie doszło w społeczności do kilku małych skandali jak np. zamknięcie mającego kilkuletnią tradycję turnieju ROLadder. Organizatorzy zaprotestowali w ten sposób przeciwko ignorowaniu przez twórców gry społeczności RO.

Red Orchestra 2: Powrót w wielkim stylu

Wydanie GOTY oraz patch ukazały się w piątek. 25 maja.

Poza poprawieniem długiej listy mniejszych lub większych bugów, wprowadzeniu różnego rodzaju zmian na wszystkich mapach, wprowadzono dwie kluczowe zmiany - tryby action oraz classic. 

Tryb action to czyta rozrywka. Zero zmęczenia postaci, na klatę można przyjąć znaczną ilość ołowiu zanim się zginie, na ekranie pojawił się krzyżyk, odrzutu broni nie czuć, a po mapie można biegać z dowolną bronią.

Z kolei tryb classic to ukłon w stronę weteranów. Mechaniką rozgrywki bardzo przypomina Czerwoną Orkiestrę 1. Level gracza nie ma wpływu na aspekt gry. Zarówno żołnierz na poziomie 1 jak i 99 męczą się tak samo i tak samo kołysze im się w rękach dłoń. Znów nie ma przybliżania widoku, przeładowanie trwa długo. Nareszcie jest trudno.

W paczce z patchem pojawił się też nowa mapa - Kurchar Mamajewa. Duży teren z masą okopów i bunkrów. Choć przy okazji przyznać trzeba, że map przydałoby się zdecydowanie więcej. 

Red Orchestra 2: Powrót w wielkim stylu

Dodatkowo poprawiona została wydajność silnika co zwiększyło i ustabilizowało FPS-y.

Poprawki zostały ciepło przyjęte przez graczy. W ten weekend (była możliwość darmowego pogrania w RO2) w trybie multi grało 8000 graczy. Na forach zmiany są chwalone przez społeczność. 

Jako ciekawostkę wiele mówiącą o tym, jakiego realizmu chcą gracze podać można, że po nowym patchu twórców skrytykowano za brak możliwości nakładania i zdejmowania bagnetu. Teraz jest on na stałe przymocowany do broni. A w pierwszej części można było samemu zdecydować o jego zamontowaniu co jednak wpływało na celność broni. 

Red Orchestra 2: Powrót w wielkim stylu

Red Orchestra 2 Game of he Year Edition można teraz polecić wszystkim chętnym, którzy chcą przenieść się do wirtualnego Stalingradu - zarówno tym, którzy szukają łatwej rozrywki jak i tym, którzy oczekuję od gry krwi i potu.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gra.pl Gra.pl