Samsung Galaxy S20 Ultra: smartfon wszystkomający. Ale czy najlepszy? Test, recenzja

Grzegorz Lisiecki
Grzegorz Lisiecki
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Samsung
Najnowszy flagowiec Samsunga, Galaxy S20 Ultra, ma wszystko to, co powinien mieć nowoczesny smartfon – najszybszą dostępną łączność, duży ekran, pojemny akumulator i topowy aparat. Czy jednak oznacza to, że powinien być pierwszym i najlepszym wyborem nie tylko dla technologicznych geeków? Zapraszam do recenzji.

Zeszłoroczne flagowe smartfony Samsunga pod względem designu były spójnymi, dopracowanymi pod każdym względem konstrukcjami. Dotyczy to zarówno serii Galaxy S10, jak i Galaxy Note 10. W tegorocznych „eSkach” zupełnie nie widać jednak „ducha” poprzednika. Wygląda to tak, jakby Samsung poszukiwał nowych rozwiązań, a przy okazji za wszelką cenę chciał się odciąć od tego, co było wcześniej. W efekcie S20 Ultra jest podobny to tańszych nowych urządzeń Samsunga, a nie do poprzednich „eSek” Nie wydaje się jednak, że wpływ na design zdążył mieć już nowy szef działu mobilnego koreańskiego producenta – Roh Tae-moon dopiero w styczniu tego roku zastąpił DJ Koha.

Obudowa i wyświetlacz

Konstrukcja Galaxy S20 Ultra może budzić kontrowersje. Krótko mówiąc: to po prostu ogromny i niezbyt poręczny smartfon. Z drugiej strony pojemny akumulator i ogromny moduł aparatu głównego zapewne poważnie utrudniły, bądź wręcz uniemożliwiły „opakowanie” całości w bardziej subtelne kształty. Tak czy inaczej – mamy tu do czynienia z czymś na tyle dużym i ciężkim (S20 Ultra waży 222 gramy), że na myśl przychodzi mi słowo, które często padało w znanym telewizyjnym show motoryzacyjnym: gargantuiczny.

Zobacz, jak wygląda Galaxy S20 Ultra i jakie robi zdjęcia:

Przód i tył urządzenia chroni szkło Gorilla 6. generacji, natomiast ramki wykonane są z aluminium. Na prawej ramce znajdują się: klawisz zasilania (można mu przypisać dodatkową funkcję) i głośności. Na górnej jest tacka na dwie karty nanoSIM (jedną można zastąpić kartą microSD, seria S20 obsługuje też eSIM) i mikrofon, na dolnej znajduje się port USB typu C, drugi mikrofon oraz jeden z dwóch głośników stereo. Z tyłu urządzenia znajduje się ogromna, wystająca wyraźnie ponad obudowę „wyspa” z modułem aparatu głównego; oprócz obiektywów jest tam też dioda LED oraz kolejny mikrofon. Z przodu, nad ekranem zlokalizowany jest drugi głośnik, a tuż pod nim – „wkomponowany” w wyświetlacz – jest przedni aparat. Dodajmy, że obudowa jest wodoodporna (klasa IP68).

ZOBACZ: Samsung Galaxy S10+ test, recenzja

Wyświetlacz to nowy panel Samsunga – Dynamic AMOLED 2X. Każdy, kto używał topowych urządzeń Samsunga, albo choć trochę orientuje się w świecie technologicznych nowinek wie, że wyświetlacze koreańskiego producenta zwykle wyznaczają smartfonowe trendy. Nie inaczej jest i tym razem. Ekran, który zajmuje niemal 90 procent frontu urządzenia, jest po prostu świetny. I duży – nie wspomniałem jeszcze, że ma przekątną 6,9-cala. Co mi przypomina… W 2012 roku na rynku pojawił się bardzo udany tablet wyprodukowany przez Asusa – Google Nexus 7. Jak sama nazwa wskazuje, miał ekran o przekątnej 7 cali.

No dobrze, a rozdzielczość samsungowego wyświetlacza? 1440 x 3200 p, co oznacza zagęszczenie pikseli na poziomie 511 ppi. No, nieźle, nieźle. Co więcej, to jeden z najjaśniejszych wyświetlaczy na rynku – w trybie auto osiąga niemal 900 nitów. Ekran wspiera standard HDR10+, a jeśli pytacie o kolory i kontrast, to najwyraźniej pominęliście słowo „świetny” w poprzednim akapicie. Dynamic AMOLED 2X może być odświeżany z częstotliwością 120 Hz (domyślna wartość to 60 Hz), co jednak wiąże się z automatycznym obniżeniem rozdzielczości do FHD+, by zachować wydajność i oszczędzać energię. Zdecydowanie polecam przejście na 120 Hz. Dodajmy, że w wyświetlaczu znajduje się ultradźwiękowy czytnik odcisków palców, który po prostu działa.

Procesor, wydajność, interfejs

Europejska wersja Galaxy S20 Ultra napędzana jest przez procesor Samsunga – Exynos 990. To ośmiordzeniowa jednostka z układem graficznym Mali-G77 MP11. Czasem, pod dużym obciążeniem, potrafi rozgrzać nieco smartfon, ale generalnie radzi sobie bardzo dobrze. Wydajnością nie będziecie zatem zawracać sobie głowy, do czasu jednak, kiedy nie wyszukacie w sieci informacji na temat porównania Exynosa 990 ze Snapdragonem 865, w który wyposażona jest amerykańska wersja Galaxy S20 Ultra (przy okazji: wersja z procesorem Qualcomma ma też radio FM). Stąd rada – lepiej tego tematu po prostu unikać.

ZOBACZ: Samsung Galaxy Note 10+ test, recenzja

Do obsługi Androida wystarcza 6 GB RAM, co pokazuje Google w swoich Pikselach, a 8 GB RAM to aż nadto, co pokazują niemal wszyscy inni producenci. Samsung jednak podwaja te wartości (obok wersji Galaxy S20 Ultra z 12 GB RAM jest też wersja z 16 GB RAM), z czym mamy do czynienia w tzw. gamingowych smartfonach innych producentów. Fakt, 12 GB RAM w testowanym egzemplarzu robi wrażenie, mniej – 128 GB pamięci wbudowanej (choć w najszybszym standardzie UFS 3.0). Można ją jednak rozszerzyć o kartę microSD. Całość podczas testów działała płynnie i bez zacięć – niczego innego się jednak nie spodziewałem. Także łączność jest na najwyższym poziomie – z WiFi 6 włącznie.

Interfejs One UI 2.1 niewiele się różni o wersji 2.0. Są tu wszystkie funkcje dobrze znane użytkownikom smartfonów Samsunga. Jest szersza integracja z komputerem z Windowsem 10, ulepszony tryb ciemny (działa w wielu aplikacjach innych firm – za sprawą Androida 10), ulepszone sterowanie dźwiękiem, podświetlenie krawędziowe, rozbudowana funkcja wyświetlania informacji na wyłączonym ekranie – Always on Display, wspomniana opcja przełączania między częstotliwością odświeżania ekranu (120 Hz i 60 Hz), jest dobrze znany Smart Stay, inteligentne powiadomienie czy łatwe wyciszenie. Funkcja podwójny komunikator pozwala na obsługę dwóch kont na Facebooku, Messengerze czy WhatsAppie.

Aparat i akumulator

Samsung przy współpracy z Xiaomi stworzył ogromny (duży, ogromny - te słowa padają dość często, nieprawdaż?) sensor z matrycą 108 MP. Czujnik obsługuje technologię Nonacell (łączenie 9 pikseli w jeden), która ma zapewniać bardzo duży poziom szczegółowości i ograniczyć szumy do minimum. I rzeczywiście, takie są też zdjęcia zrobione Galaxy S20 Ultra. Gigantyczna matryca ma mnóstwo zalet i jeden problem. Duży przetwornik sprawia, że osiąga się płytką głębię ostrości i dłuższą ogniskową, co skutkuje problemami przy robieniu zdjęć z bliskiej odległości od fotografowanego obiektu. Czyniąc długą historię krótką: w takich sytuacjach jest kłopot z pracą autofocusu przy zdjęciach makro, szczególnie przy słabszym świetle.

Musisz to wiedzieć

Zobacz i zapamiętaj

Peryskopowy teleobiektyw (48 MP) to gwiazda zestawu – dysponuje czterokrotnym zoomem optycznym, jest też dziesięciokrotny zoom hybrydowy, który również spisuje się bardzo dobrze. Większe zbliżenia to już zoom cyfrowy. Na „wysepce” modułu aparatu głównego znajdziecie napis Space Zoom 100x. Nie przywiązujcie się jednak do tego – jeśli chcecie oglądać piksele, uruchomcie lepiej Minecrafta. A jeśli chodzi o zbliżenia, to w zupełności wystarcza 4x zoom optyczny i 10x zoom hybrydowy – prawdopodobnie najlepszy na rynku. Za szerokokątne zdjęcia odpowiada sensor 12 MP, jest też czujnik głębi. Poza, nazwijmy to, przypadłością głównej matrycy całość trzeba ocenić bardzo wysoko. Galaxy S20 Ultra radzi sobie także w trudnych warunkach oświetleniowych dzięki skutecznemu trybowi nocnemu. Nie można zapominać też o wideo – smartfon nagrywa filmy w 8K w 30 klatkach na sekundę i 4K w 60 fps. Jest też świetny tryb stabilizacji: Super Steady, choć tylko przy wideo w jakości FullHD.

I jeszcze jedno – dobre wieści dla fanów selfie. Przedni aparat S20 Ultra ma 40 MP i działa także w trybie szerokokątnym. Ba, ma też autofocus. I spisuje się bardzo dobrze.

Akumulator ma dużą pojemność – 5000 mAh, ale ze zużyciem energii jest, niestety, raczej średnio – szczególnie jeśli korzysta się z wysokiej częstotliwości odświeżania ekranu. To może bowiem oznaczać, że przy większym obciążeniu smartfon będzie kończyć dzień „na oparach”. Akumulator obsługuje szybkie ładowanie 45W, jednak w zestawie jest ładowarka 25W. Szybszą trzeba dokupić.

Podsumowanie

Trudno jednoznacznie ocenić Galaxy S20 Ultra. Bez dwóch zdań to jeden z najlepszych smartfonów na rynku, ale czy najlepszy? S20 Ultra ma mnóstwo zalet, ale i kilka przypadłości. Mimo to smartfon dla wielu użytkowników może okazać się trudnym do zastąpienia urządzeniem. Plusy: świetny wyświetlacz z odświeżaniem 120 Hz, zdjęcia i wideo wysokiej jakości – teleobiektyw 48 MP zdaje się nie mieć na rynku konkurencji, bardzo dobra wydajność (12 GB RAM to tyle, co w moim laptopie), głośniki stereo, przemyślany i pełen funkcji interfejs One UI. Minusy: to nie jest smartfon dla ludzi o małych dłoniach – jest duży i ciężki, tylko 128 GB pamięci wybudowanej, podczas gdy standardem wśród flagowców konkurencji jest 256 GB, akumulator przy tej pojemności powinien radzić sobie lepiej. No i cena. Galaxy S20 Ultra kosztuje niemal 6 tys. złotych.

Samsung Galaxy S20 Ultra 5G specyfikacja:

  • Wyświetlacz: 6,9-calowy Dynamic AMOLED 2X, rozdzielczość 1440 x 3200 p, proporcje 20:9, HDR10+, częstotliwość odświeżania 120 Hz przy rozdzielczości FHD i 60 Hz przy QHD, 16 mln kolorów
  • Procesor: ośmiordzeniowy Exynos 990 (7 nm+) (2 x 2,73 GHz Mongoose M5, 2 x 2,50 GHz Cortex-A76, 4 x 2,0 GHz Cortex-A55), GPU: Mali-G77 MP11
  • Pamięć: 128 GB UFS 3.0 (plus slot na kartę microSD w miejsce drgiej karty SIM), 12 GB RAM
  • Aparat główny, poczwórny: szerokokątny 108 MP, f/1.8, 26mm, 1/1.33", 0.8µm, PDAF, OIS, teleobiektyw 48 MP, f/3.5, 103mm, 1/2.0", 0.8µm, PDAF, OIS, 4 x zoom optyczny, 10 x zoom hybrydowy, ultraszerokokątny 12 MP, f/2.2, 13mm, 1.4µm, czujnik głębi 0,3 MP, ToF 3D, f/1.0, dioda LED, wideo: 8K/24 fps, 4K/30-60 fps, 720p/960 fps, HDR10+, dźwięk stereo
  • Aparat przedni: szerokokątny 40 MP, f/2.2, 26mm, 0.7µm, PDAF, wideo: 4K/30-60 fps
  • Łączność: 5G, LTE Cat. 20, WiFi 6, Bluetooth 5.0, NFC, GPS: A-GPS, Glonass, BDS, Galileo, USB 3.2, Type-C 1.0
  • Czujniki: ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych (pod ekranem), akcelerometr, żyroskop, czujnik zbliżeniowy, kompas, barometr
  • Akumulator: litowo-polimerowy o pojemności 5000 mAh (szybkie ładowanie 45W, ładowanie indukcyjne 15W, ładowanie zwrotne 9W)
  • Wymiary: 166,9 x 76 x 8,8 mm
  • Waga: 222 gramy
  • System: Android 10, interfejs One UI 2.1

Twitter: @G_Lisiecki

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Samsung Galaxy S20 Ultra: smartfon wszystkomający. Ale czy najlepszy? Test, recenzja - Dziennik Zachodni

Wróć na gra.pl Gra.pl