Goblin Styx w 2014 roku zaliczył całkiem udany debiut w grze Styx: Master of Shadow. Gra Cyanide Studio nie mogła się pochwalić wielkim budżetem, rozbuchaną kampanią marketingową czy gwiazdami w obsadzie.
Mogła się za to pochwalić nietuzinkowym bohaterem i bardzo dobrze zrobionym skradaniem.
W Styx: Shards of Darkness twórcy postanowili co nieco dodać, usprawnić lub przemodelować.
Tym razem nasz bohater musi wykraść berło ambasadora.
Powodzenie misji oznacza dlań wysoką nagrodę, ale problem w tym, że nie tylko Styx jest zainteresowany berłem.
I w tym, że jest cała masa strażników i przeciwników zainteresowanych tym, żeby berła nikt nie zwinął.
Do znanych z "jedynki" umiejętności (czasowa niewidzialność i możliwość tworzenia klonów) i gadżetów doszło trochę nowo-ści. To przede wszystkim większy i bardziej złożony świat w postaci Korongaru, miasta mrocznych elfów.
Styx ma do dyspozycji linę, która pozwoli nam przemieszczać się po najwyższych budynkach. Twórcy obiecali także większą swobodę i udoskonalony system skradania, a to on jest w tej grze najważniejszy, bo nasz goblin w otwartej konfrontacji nie ma właściwie żadnych szans.
Gra Styx: Shards of Darkness ma dziś swoją premierę na PC, PlayStation 4 i Xbox One w polskiej, kinowej (napisy) wersji językowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?