Akcja gry Total War: Attila zabierze nas do 395 roku. Z jednej strony mamy podział Imperium Rzymskiego (na Cesarstwo Zachodniorzymskie i Cesarstwo Bizantyńskie), a z drugiej: na wielkich stepach Scytii gromadzą się siły Huna Attyli. I to wokół niego będzie się koncentruje się nowa gra z serii Total War.
- Tworząc Total War: Attila chcieliśmy rzucić wyzwanie fanom serii. Dołączyliśmy ponownie elementy, o które prosili gracze, takie jak drzewo rodowe i drzewo umiejętności. Ulepszyliśmy wiele innych aspektów serii, które są dla niej najważniejsze. Jednak by odpowiednio ożywić epokę, na tych fundamentach zbudowaliśmy wiele nowych rzeczy, istotnych dla strategii, takich jak ulepszenie walk ulicznych, życie miejskie oraz system zniszczeń w miastach - tak mówił przy okazji pierwszych zapowiedzi gry Janos Gaspar, szef projektu w Creative Assembly.
A nowości nie brakuje. Jasne, ogólne założenia i sposób rozgrywki jest dokładnie taki, jak w Total War: Rome II. Ale jest tez na przykład mechanika hordy. Uciekając przed Hunami Goci ruszyli w poszukiwaniu terenów dających im szansę na przeżycie. W tym przypadku oznacza to koczowniczy tryb życia i to właśnie on jest podstawą mechaniki hordy.
Na czym to polega?
W przeciwieństwie do klasycznych frakcji znanych z serii Total War, a opartych na miastach i wioskach, w Attyli migrujące hordy mogą dowolnie podróżować po mapie i w razie potrzeby rozstawiać swoje siedziby. A to zupełnie zmienia styl rozgrywki.
W zależności od sytuacji możemy się też spodziewać takich atrakcji jak nielojalni generałowie w naszej armii czy narastające problemy z aprowizacją.
Dowiedz się więcej o grze Total War: Attila
