Total War: Rome II. Premiera dla dobrych strategów (wideo)

Redakcja gra.pl
Wideo
od 16 lat
Nie od razu Rzym zbudowano, czyli jeszcze większe bitwy, jeszcze więcej opcji, jeszcze więcej dyplomacji, jeszcze więcej spiskowania. Wszystkiego więcej. Dziś premiera gry Total War: Rome II.

W 2000 roku brytyjskie studio Creative Assembly zaprezentowało swoją debiutancką grę i właściwe na stałe odmieniło oblicze gier strategicznych. Shogun: Total War zabierał nas do szesnastowiecznej Japonii. Wcielając się shoguna mieliśmy właściwie tylko jedno zadanie: podbić kraj Kwitnącej Wiśni. Problem polegał na tym, ze inni władcy skłóconych klanów mieli dokładnie taki sam pomysł na życie.

Na mapie strategicznej w turach przesuwaliśmy swoje armie i zarządzaliśmy państwem wznosząc nowe budynki, szkoląc oddziały, zajmując się rozwojem technologicznym i dyplomacją. Ta ostatnia jednak niemal zawsze kończyła się na polu bitwy. A wówczas trafialiśmy na mapę taktyczną, gdzie w czasie rzeczywistym kierowaliśmy naszymi armiami.
Starcia setek jednostek sprawiała niesamowite wrażenie, a połączenie obu trybów rozgrywki okazało się strzałem w dziesiątkę.

Po Japonii przyszła pora na średniowieczną Europę (Medieval: Total War). A potem najlepiej ocenianą ze wszystkich części Rome: Total War.
Każda kolejna odsłona nie schodziła poniżej bardzo wysokiego poziomu, twórcy wciąż dodawali coś nowego.
A każda kolejna gra – Medieval II: Total War, Empire: Total War, Napoleon Total War czy wreszcie Total War: Shogun 2 – była też większa od poprzedniczki. Więcej opcji, więcej możliwości, więcej jednostek. I to nie tylko na lądzie.

A dziś swoją premierę ma gra Total War: Rome II.
Zasadniczo gra opiera się na tych samych założeniach: połączeniu turowej strategii z rozgrywką taktyczną toczoną w czasie rzeczywistym. W nowej odsłonie znacznie rozbudowano część strategiczno–gospodarczą.

W trybie kampanii grę rozpoczynamy w 272 p.n.e. od wyboru mocarstwa. Do wyboru mamy siedem. Co ciekawe w poszczególnych krajach możemy zdecydować się na jeszcze bardziej szczegółowy podział – mamy do dyspozycji wielkie rody rzymskie (Juliusze, Juniusze, Korneliusze) i kartagińskie (Hannonidzi, Barkidzi), a także całe państwa: Partia, Macedonia czy Egipt Ptolemeuszów.

Wybór ten w znacznym stopniu warunkuje dalszy przebieg rozgrywki, możliwości ekspansji i rozwoju, oraz kontakty dyplomatyczne. W odróżnieniu od pierwszej części, w przypadku wyboru Rzymu, aktywnym graczem jest tylko frakcja wybrana przez gracza, co zostawia nam cały świat do podbicia oraz zwiększa różnorodność bitew w późniejszej fazie gry. Niemniej jednak polityka wewnętrzna nie jest taka prosta i w trakcie rozgrywki możemy się spodziewać wielu niespodzianek…
Ponadto, bardziej złożone jest zarządzanie terytorium – każda z prowincji dzieli się na klika miast z odrębną infrastrukturą i problemami do rozwiązania.

Jedną z głównych zmian w stosunku do pierwszej części ( jak i do pozostałych gier z serii) jest to, że armia lub flota MUSI być prowadzona przez wodza. Poszczególne jednostki nie mogą poruszać się po mapie samodzielnie.

Rekrutacja i uzupełnienia odbywają się automatycznie z poziomu „bohatera”. Choć początkowo takie rozwiązanie nieco irytuje, to na dłuższą metę przyśpiesza i upraszcza to rozgrywkę, bo dzięki temu nie trzeba się uganiać za pojedynczymi jednostkami przeciwnika po całej prowincji. Kolejną nowością jest tryb „turbo” dla armii i flot pozwalający im poruszać się ze zwiększonym zasięgiem po mapie – jednakże nie mogą one wtedy atakować.

Gra oferuje oszałamiającą ilość jednostek pozwalając konfigurować armie i floty w niemal dowolny sposób, co sprawia że gra nie nudzi się przy kolejnych podejściach. Co więcej, nie tylko wodzowie, ale i poszczególne jednostki, zdobywając kolejne punkty doświadczenia, pozwalają kształtować swoje specjalizacje i cechy.

Jedną z głównych przewag Total War: Rome II nad innymi grami z serii jest to, że obejmuję swoim zasięgiem szerokie spektrum kultur, a co za tym idzie ogromne zróżnicowanie jednostek wojskowych i możliwości taktycznych, które stwarzają. Nie zabraknie więc i słoni bojowych, kawalerii na wielbłądach, dzikich barbarzyńców z północy, scytyjsko – perskich katafraktów, pełnej gamy maszyn oblężniczych, nie zapominając rzecz jasna o rzymskich legionach, ukazanych w szerokim spektrum rozwoju.

W stosunku do poprzedniczki zmodyfikowano działania flot i wojnę morską.
Po pierwsze – w ogóle można samodzielnie rozgrywać bitwy morskie.
Po drugie – armie lądowe nie wymagają załadunku na okręty. Po prostu przemieszcza się je po obszarach morskich w samodzielnej flocie transportowej. Wypada jej jednak zapewnić ochronę regularnej floty, jako że jest ona podatna na ataki.
Po trzecie – twórcy gry zintegrowali działania lądowe i morskie. Floty mogą bezpośrednio wspierać działania wojsk lądowych w trakcie bitwy, co jest istotną innowacja, dodająca starciom realizmu. Ponadto flotami stosunkowo łatwo dowodzić (czego nie można powiedzieć o innych grach z serii) a same bitwy są bardzo efektowne – na przykład taranowanie galer przeciwnika daje bardzo spektakularne rezultaty.

Tak dochodzimy do jednej z największych zalety gry. Grafika i sposób prezentacji bitew są wręcz olśniewające. Sytuacja na polu bitwy jest przedstawiona klarownie – wysoka jakość obrazu oraz możliwość swobodnej zmiany trybu obserwacji pola walki, pozwalają zorientować się w sytuacji nawet podczas trudnych warunków atmosferycznych czy też walk w lesie (czego nie można powiedzieć o pierwowzorze). Dbałość o szczegóły – dość powiedzieć, że np. żołnierze w kilkusetosobowych jednostkach maja zróżnicowane fryzury – oraz wierność realiom historycznym jest godna pochwały (a jaki jest koszt oglądania tego wszystkiego? Taki: wymagania sprzętowe gry Total War: Rome II.)

Teraz pora na łyżkę dziegciu w beczce garum. Jeśli można mieć do czegoś zastrzeżenia, to do jakości SI. Nawet w najtrudniejszym, „legendarnym” trybie gry, komputerowi zdarza się atakować w absolutnie absurdalny sposób, np. zamiast całej armii atakując pojedynczymi jednostkami czy też czekać w nieskończoność z atakiem i wystawiać się tym samym na ostrzał. Niemniej jednak i tak jest z tym lepiej niż w pierwszej części czy w innych grach z serii.

WYROK
Rome II to złożona i wymagająca gra. Części strategicznej nie potraktowano po macoszemu – trzeba sporo potu i czasu by odnieść sukcesy na tym polu. Bitwy są wciągające, emocjonujące i zmuszające do myślenia.**
Z drugiej strony nie brakowało problemów technicznych, za które zresztą przeprosili sami twórcy na oficjalnym forum gry. Te na szczęscie są w miarę szybko usuwane przez kolejne patche.
Total War: Rome II to synteza najlepszych elementów serii. Dla miłośników: nie lada gratka, dla laików: idealna gra na długie jesienne wieczory.

Total War: Rome II. Premiera dla dobrych strategów (wideo)
Total War: Rome II. Premiera dla dobrych strategów (wideo)
Total War: Rome II. Premiera dla dobrych strategów (wideo)
Total War: Rome II. Premiera dla dobrych strategów (wideo)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gra.pl Gra.pl