Uwaga, oszuści podszywają się pod Netflix i wysyłają SMS-y. Nie daj się nabrać i okraść

Serwisy streamingowe od kilku lat wiodą prym na świecie pod względem rozrywki związanej z filmami, serialami itp. Nasiliło się to szczególnie w okresie pandemicznym, gdy kina były zamknięte, a ludzie niemal desperacko szukali czegoś, co zapełni im czas w czasie panujących ograniczeń. Jednocześnie, tego typu możliwość oglądania poszczególnych produkcji pod wieloma względami przewyższa klasyczną telewizję.

Wystarczy wspomnieć o braku potrzeby dostosowywania się do czasu i terminu emisji, tytuły na wyłączność czy swobodę wyboru urządzenia, na których chcemy coś obejrzeć. Choć mamy już więcej swobody, to platformy v.o.d. wciąż przyciągają swoimi zaletami użytkowników, ale obecnie też oszustów.

Obecnie jedną z najpopularniejszych form oszustw są tzw. ataki phishingowe za pomocą SMS i e-mail. W największym uproszczeniu to wiadomości tekstowe, poprzez które podejmowana jest próba wyłudzenia naszych danych, np. w postaci:

• Haseł;
• Numerów karty kredytowej;
• Danych logowania na poszczególne serwisy, w tym do banku.

Co więcej, w celu udostępnienia takich wiadomości zazwyczaj nie trzeba nawet wpisywać ich w odpowiedzi na SMS czy mail, a wystarczy np. kliknąć link do niej dołączony do wiadomości. Tego natomiast nigdy i pod żadnym pozorem nie należy robić.

Można oczywiście zastanawiać się, dlaczego ktoś miałby podać newralgiczne informacje w odpowiedzi na jakąś wiadomość. Otóż oszuści, wysyłając tego typu powiadomienia, najczęściej podszywają się pod poszczególne instytucje, jak:

• Banki;
• Dostawców Internetu;
• Firmy kurierskie;
• Dostawców prądu, wody, gazu i innych firm, związanych z rachunkami.

Dlatego też pamiętajmy, że tego typu podmioty niemal nigdy nie poproszą nas w wiadomości o podanie danych lub kliknięcie w link. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy mamy włączoną SMS-ową weryfikację logowania, ale wtedy wiadomość przyjdzie bezpośrednio w odpowiedni na nasze działania, a nie bez przyczyny i kontekstu.

Kolejnym, na co powinniśmy zwracać uwagę w przypadku wiadomości z linkiem do kliknięcia, jest jego wygląd. Oszuści bowiem podszywając się pod konkretne firmy i instytucje zamieszczają link powiązany z domeną o takowej nazwie, a jeśli nie, to są wyjątkowo nieudolni. Niemniej, tylko najlepsi hakerzy mogliby wykorzystać link z identyczną nazwą firmy, więc najczęściej jest ona odrobinę zmieniona. Tak też jest w przypadku nowej fali oszustów, którzy podszywają się pod Netflix.

Link na zdjęciu powyżej z pozoru wydaje się należeć do domeny Netflix, jednak przyglądając się uważniej, zauważymy tzw. literówkę. W nazwie firmy brakuje literki „i”, ale pobieżnie spoglądając na link można to przeoczyć, ponieważ nasz mózg ma tendencję do skracania procesu czytanych słów, jeśli są one podobne do znanego nam doskonale słowa.

Jak widać, oszuści obecnie podszywający się pod platformę Netflix wysyłają wiadomości sugerujące wygaśnięcie subskrypcji i konieczności jej odnowienia. Absolutnie w żadnym wypadku nie należy odpowiadać na te wiadomości lub klikać w link i to nie tylko z powodu różnicy w nazwie domeny, czy generalnym zagrożeniu związanym z używaniem takich odnośników. Dlaczego więc jeszcze? Ponieważ firma Netflix nigdy nie przypomina wiadomościami SMS o końcu subskrypcji.

W przypadku obecnych oszustów trzeba mieć się więc na baczności i nawet gdy otrzymana wiadomość wydaje się wiarygodna, należy podchodzić do niej sceptycznie. Zagrożenie jest bowiem poważne, a w konsekwencji niezachowania ostrożności możemy nawet stracić dorobek naszego życia oraz wpaść w długi. Uzyskanie naszych danych może zaowocować dostępem do konta bankowego, co pozwoli nie tylko wykraść nasze pieniądze, ale i zaciągnąć kredyty w naszym imieniu. Warto więc uważać.

Sprawdź też: