Obiecali otwarty świat wzorowany na prawdziwym Chicago. Z jedną różnicą: całe miasto w grze jest sterowane przez system ctOS. Zawiaduje on dosłownie wszystkim: zmianami świateł na drodze, pracą służb porządkowych i bezpieczeństwa, rozkładem metra, oświetleniem na ulicach, itd. System gromadzi również wszystkie dane o obywatelach. kim są, co robią, co mają i co przeskrobali wcześniej.
Prawdziwy Wielki Brat.
Kto ma dostęp do systemu, automatycznie zyskuje wielką władzę, bo może wszystkim sterować. I to był główny pomysł na rozgrywkę.
Wcielamy się w niejakiego Aidena Pearce'a. To haker i były przestępca z mroczną przeszłością, który teraz szuka sprawiedliwości. Jak? Hakując, co się da. Zamiast uciekać przed pościgiem możemy "zhakować" sygnalizację świetlną. Albo wyłączyć światła w całym kwartale i skryć się w ciemnościach. Nie brakuje elementów skradankowych, ale możemy działać też bardziej otwarcie.
Oprócz głównego wątku fabularnego mamy mnóstwo dodatkowych misji i aktywności. Mamy miasto do zwiedzania. W sumie dość częste porównywanie Watch_Dogs do GTA nie dziwi.
Gra miała ukazać się w listopadzie ubiegłego roku. Niespodziewanie data premiery została przełożona, a kolejne materiały z gry nie zawsze trafiały w serca graczy. Nie brakowało narzekań na oprawę graficzną, która wygląda inaczej niż na pierwszych zwiastunach.
Tymczasem Watch_Dogs wreszcie trafił do sprzedaży (na PC, PlayStation 4 i 3, Xbox One i 360) i zbiera dobre recenzje. W tej chwili średnia ocen w serwisie metacritic.com waha się między 82 (PalyStation 4) a 78 (Xbox One). Trudno więc powiedzieć, że gra jest źle oceniania. Ale do najlepszych brakuje jej paru punktów.
Dowiedz się więcej o grze Watch_Dogs
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
