W 1946 roku wojna wciąż trwa. Sukcesy aliantów skończyły się po tym, jak do akcji wkroczył generał Wilhelm Strasse zwany Trupią Główką. Alianci atakują jego placówkę badawczą i przegrywają. A to była ich ostatnia szansa na zwycięstwo...
W 1960 roku świat wygląda już zupełnie inaczej. Naziści wygrali i rządzą niemal całym światem. W kilku miejscach na świecie działa jeszcze ruch oporu, ale nie ma żadnych szans. I w tym miejscu do akcji wkracza kapitan B. J. Blazkowicz.
Wolfenstein to jedna z najbardziej znanych marek w historii gier. Ale nieco już zapomniana. Ostatnio wydana gra - Wolfenstein z 2009 roku - nie była zła, ale niczym się na dłużej w pamięci graczy nie zapisała. Czy zmieni to Wolfenstein: The New Order?
Gra została oficjalnie zapowiedziana w maju ubiegłego roku. Za jej stworzenie odpowiada MachineGames. Ta nazwa niewiele mówi, ale fakt, że studio składa się głównie z byłych pracowników Starbreeze Studios (Kroniki Riddicka i The Darkness) już tak.
Co udało się zrobić tym ludziom?
Przede wszystkim ciekawą wersję alternatywnej historii. Nie chodzi tu o samo zwycięstwo nazistów, bo to powszechnie eksploatowany motyw, ale cała otoczkę. Zwiastuny stylizowane na fragmenty czarno-białych kronik pokazujące zwycięskie parady czy lądowanie Niemców na księżycu. Z jednej strony mechy kroczące po Placu Czerwonym i hitlerowcy przechadzający się po Abbey Road, a z drugiej: świetnie zaprojektowane okładki płyt takich wykonawców jak Karl&Karla, Hans, Schwarz Rotte Welle i Die Schaferhunde (część der przebojów znajdziecie TUTAJ). To jednak tylko otoczka.
W końcu Wolfenstein: The New Order to klasyczna strzelanina. Wcielamy się Blazkowicza kilkanaście lat po jego ostatniej akcji. Większość tego czasu spędził w szpitalu psychiatrycznym, ale to dalej twardy gość.
Naszym celem jest - mówiąc krótko - pokonanie generała Strasse, a pomogą nam w tym członkowie ruchu oporu. Tacy jak Anna Oliwa, córka polskiej rodziny lekarzy i intelektualistów. Chciała robić doktorat z archeologii, ale wojna zmieniła jej plany...
Twórcy postanowili, że poszczególne nacje będą mówić w swoich językach. Niemcy po niemiecku, Polacy po polsku... głosu Annie Oliwie użyczyła Alicja Bachleda Curuś.
Zresztą niektóre misje będą się rozgrywać na terenie okupowanej Polski.
A misji jest sporo. W grze nie ma multiplayera i twórcy skupili się na kampanii dla jednego gracza. Ma być długa i ciekawa. Ma też oferować wybór taktyki: tu się skradamy, tam strzelamy ze wszystkiego z czego się da i do wszystkiego, co nie zdąży uciec. Arsenał będzie oczywiście dopasowany do epoki i stylistyki gry, a wśród przeciwników znajdziemy też potężne mechy.
W jednej z lokacji będziemy mogli skorzystać z sieci kanałów pod wrażą bazą, otwierać zamki wytrychem, a stan liczebny miejscowego garnizonu zmniejszamy głownie za pomocą noża i broni z tłumikiem. Albo nie bawić się w takie subtelności, tylko od razu skorzystać z największego kalibru.
A jakie są pierwsze oceny?
W sumie bardzo dobre:
- Canadian Online Gamers - 91
- GamingTrend - 90
- Official Xbox Magazine UK - 90
- GameSpot - 80
- Game Informer - 80
- IGN - 78
- Eurogamer Italy - 80
Dowiedz się więcej o grze Wolfenstein: The New Order
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?