Z Markiem „Marcosem” Jankowskim czołowym casterem Rocket League w Polsce rozmawia Antoni Bohdanowicz

Materiał informacyjny

Marcos, powiedz jak to się stało, że zza biurka w Anglii dałeś radę stworzyć największe rozgrywki Rocket League w Polsce…

Wiesz, na co dzień mam pracę w fabryce kabli, wiesz tu polutuję, tam coś pokleję, jednak moją pasją zawsze było granie. Potrafię grać godzinami, i tak jakoś ta moja pasja się przerodziła w coś co dziś nazywamy Grand Yee Tournament. Mamy obecnie 12 core teams, czyli takie, które regularnie grają w każdym turnieju, a także kilka, które o to miano walczą. Ogólnie regularnie w ostatnią sobotę miesiąca na moim Twitchu mam około 30 ekip Rocket League z Polski, którzy startują w moich zawodach.

Rozumiem, że to cała czołówka?

Tak. Mamy np. chłopaków, którzy nawet zakwalifikowali się do etapu Play-Ins RLRSów, czyli Rocket League’owej Ligi Mistrzów. Są też tacy zawodnicy jak Bruz, Niseron, Petrick czy też Expp, którzy należą do elity naszych Rocket League’owych graczy. Niseron na ten moment jest top 20 na świecie w trybie 1v1! Nawet jeden klub rugby – Frogs & Co. Warszawa postanowił powołać swój zespół esportowy – Frogs Esports – który jest w top ósemce rankingów Grand Yee Tournament.

A powiedz jak rozpoczęła się Twoja przygoda z Rocket League?

Szczerze przyznam się, że kiedyś wyśmiewałem Rocket League. Gra wydawała mi się absurdalna, wiesz rakietowe samochodziki, piłka nożna. Jednak poszukiwałem jakiejś odskoczni w czasach gdy regularnie od 5 lat grałem w MMO - Star Wars: The Old Republic. Na steamie wyskakiwała mi informacja o RL i znalazła się zniżka około 60% - więc zakupiłem. Przeszedłem wszystkie samouczki, ale kontrola aut wydawała się dziwna. Standardowo nie miałem pada bo gram tylko na PC, więc po spędzonych około 30h czy może 50h w grze zakupiłem 2 używane kontrolery z nadajnikiem. Z takim zestawem podłączyłem komputer do 52" tv i nagle gra zupełnie inna. De facto lepsza FIFA na piątkowe wieczorki z kolegami. Największą frajdą oczywiście na samym starcie tej gry jest, jak się w ogóle trafi w piłkę. A emocje po przypadkowej bramce wręcz epickie!

I tak rozumiem to wszystko się rozkręciło?

Tak, dosyć szybko poznałem się wtedy z Jamesem, z którym poznawałem pierwsze loty, rotacje w grze. Razem się wydzieraliśmy, pozytywnie, ale sąsiedzi jeszcze dziwnie patrzeli na mnie. Doszli potem Trip z Niemiec, Luffy z Austrii który później się okazało, że jest pół-Polakiem i z Nim głównie gram do dzisiaj w grę! Zawsze się bałem grać rankedy, czyli zawody rankingowe. Widziałem co kozaki wyrabiali na mistrzostwach RLCS i wydawało mi się, że ciągle latają! Ale spróbowaliśmy swoich sił i dzięki placementom najpierw grałem z graczami na najniższym poziomie aż do takich, gdzie trzeba było zmienić miejsce z kanapy i TV do fotela i porządnego monitora. Dzięki regularnej grze z czasem dobiłem do upragnionego Champa!

Jednak nie jesteś zawodnikiem, tylko streamerem, organizatorem turniejów. Dlaczego to robisz zamiast grać?

Sam bym chętnie pograł, ale nie ma jak, kiedy tyle czasu zajmuje mi to wszystko co robię. Jeżeli chodzi o streaming na Twitch to rozpoczęło się wszystko od testowania internetu i pokazania Miculowi jak się drybluje w grze. Po moich poradach w ciągu około 2 miesięcy podskoczył do okolic Champa, a ja zacząłem rozwijać się na Twitchu. Zacząłem głównie streamować wspólną grę na „serverku”, żeby słabsi gracze mieli styczność z wyższymi rangami. Chodziło o to, by pomóc im się szybciej rozwijać, gdyż mi samemu brakowało tego we własnym rozwoju. Zapewne gdybym miał wcześniej taką możliwość pograć z lepszymi, to na pewno szybciej bym dobił najwyższych rang w grze. Po jakimś czasie wpadłem na pomysł zorganizowania turnieju, który w moim mniemaniu musiał być idealny(jak każdy kolejny). Do pomocy zgłosił się Mikołaj „Kolia” Więckowski, komentator z niesamowitym głosem. Była tabelka, wirtualne studio z animacjami 3D, i rozgrywki 1v1.

Od tego zaczęła się przygoda Grand Yee Tournament?

Tak, już wtedy wiedziałem do czego będę dążyć. Scena w Polsce nie była tak rozwinięta jak w Anglii, gdzie obecnie mieszkam. Tak szczerze w Polsce brakowało chyba dobrego miejsca to turniejowania. Rozwój organizacji samego turnieju wolałem robić powoli, krok po kroku, zaczynając od 1v1, przez 2v2 rozwinąłem Grand Yee Tournament do prestiżowego formatu 3v3, który również gra się na mistrzostwach i wszystkich wielkich turniejach!

Jednak dołączyłeś do Kolii jeśli chodzi o komentatorkę…

Bardzo mnie ta gra emocjonuje od samego początku gdy ją odpaliłem I chciałem spróbować komentatorki odkąd zorganizowałem pierwszy turniej, ale nie miałem nawet czasu oglądać czasem gry, gdyż moderowałem całe wydarzenie. Jednak im bardziej się wprawiałem i miałem ludzi do pomocy, tym większe miałem możliwości aby samemu zacząć komentować.

Ale byś pewnie chętnie pograł?

Chętnie bym wziął sam udział w GYT czy innym turnieju, ale organizacja takiego wydarzenia, oraz cała otoczka marki pochłaniają mi tyle czasu, że nie mam kiedy nawet samemu zagrać w grę i się rozwijać (nie licząc gry podczas streama, ale i tak więcej patrzę na chat twitcha niż na grę ;)) W sumie czas mam w weekendy późno w nocy i wtedy trenuję. Na ten moment musi mi wystarczyć wbicie na poziom Grand Championa w zeszłym sezonie. Aczkolwiek 3 lata temu początki takie nie były.

A jak wygląda praca nad GYT?

Wiesz, to cały czas się rozwija. Mam jak wspomniałem Showmatche, POGadanki, czyli podcast z zawodnikami, które pochłaniają sporo czasu. Jednak efekty de facto przyszły wraz z większymi nagrodami pieniężnymi. Pojawiła się ciekawa pula nagród, dodatkowo stale dokupuję klucze, którymi można otwierać skrzynki w grze, żeby zachęcić fanów Rocket League do oglądania tego widowiska! Bardzo mi pomaga współpraca z firmą Tompkins, która udziela się przy zbieraniu puli nagród w GYT! Jednak GYT to nie tylko granie, to także rozwijanie innych marek. Polega to na tym, że pomagam tworzyć nowe zespoły, wyszukując graczy czy tworząc logotypy oraz tworząc im fanpage’e. Dzięki temu wzrasta prestiż samego turnieju, gdyż mam nie tylko przypadkowe ekipy, która mają nazwy z czapy, ale mam całą otoczkę.

Ciężko Tobie organizować GYT?

W dużej mierze pomaga mi Kolia, który również pisze regulaminy dla turniejów. Warto też było siedzieć przez kilka miesięcy i komponować kolejną wersję studio GYT aż do tego co widzimy na każdym turnieju! Do dziś wracam z pracy i zasiadam do pracy, patrzę co można poprawić czy też przygotować lepszego i nowego. Ostatnio dodaliśmy konkurs #GYT READY gdzie jest informacja o giveaway dla widzów, konkurs na instagramie z oficjalnymi autkami HotWheels Rocket League oraz dodatkowy achievement dla drużyn gdzie najczęściej oglądany klip zafunduje drużynie ekstra 150zł!

A ile osób organizuje z Tobą Grand Yee Tournament?

Teraz przy organizacji GYT pomaga mi średnio 10 osób, w tym administratorzy, którzy przykładowo - odbierają wyniki, kontaktują się z zawodnikami czy przygotowują serwery do rozgrywek on-stream (dzięki temu ja mogę od rana przygotować grafiki, animacje, studio oraz OBS'a). Jednak jestem dostępny dla administratorów, w razie sytuacji spornych. Podczas fazy on-stream dużą rolę odgrywa moja kadra moderatorska na streamie. Dzięki nim ja mogę spokojnie komentować I cieszyć się rozgrywkami a turniej jest w 100% Family-Friendly! W kadrze moderatorskiej i administracyjnej jest również moja narzeczona! Podczas GYT w grze zobaczycie Ją jako Observer 2 :)

Marek „Marcos” Jankowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dronowa Dolina, czyli wydarzenie dla pasjonatów nowych technologii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gra.pl Gra.pl