Czy warto oglądać 2. sezon Halo i jak wypada przy pierwszym? Czy może być lepiej?

Ekranizacje gier nigdy nie są czymś łatwym i co więcej, są trudniejsze niż ekranowe adaptacje książek. Dlaczego? Ponieważ twórcy takich produkcji nie tylko muszą mierzyć się z oczekiwaniami fanów, ale w tym takich, którym utrwalił się już wizualny kształt bohaterów i innych elementów związanych z pierwotnym dziełem. Niemniej czasami trafiają się przysłowiowe „perełki” i jedną z takich można nazwać serial Halo.

Produkcja oparta na kultowej serii gier zapoczątkowanej przez Bungie i kontynuowanej przez 343 Industries została zrealizowana dla Paramount+. Choć pierwszy sezon zebrał średnie, acz raczej pozytywne oceny, to jego oglądalność była na tyle satysfakcjonująca, że postanowiono go kontynuować. Tym sposobem doczekaliśmy się 2. sezonu Halo i jego zwiastun zapowiadał epicką przygodę, ale czy twórcy wywiązali się z tej obietnicy?

Jeszcze przed premierą pierwszych odcinków nowego sezonu Halo, otrzymaliśmy okazje do ich obejrzenia. Muszę przyznać, że choć pierwsza odsłona całkiem mi się podobała, to jakoś specjalnie mnie nie porwała. Dlatego też nie wiązałam dużych oczekiwań z kontynuacją i zdradzę wam, że przyjemnie się rozczarowałam. Już pierwsze dwa epizody 2. sezonu Halo mnie absolutnie wciągnęły. Klimat był odpowiedni do wydarzeń i całości uniwersum, Master Chief wydał się bardziej ludzki i to samo dotyczy pewnego członka oddziału „Srebrnych”, którego już na początku nowej części serii poznajemy nieco bliżej. Dodam też, że wzbudza ta postać we mnie teraz głębsze emocje.

Należy także zaznaczyć, że nowy nabytek na pokładzie obsady serialu Halo sprawdził się jak na razie znakomicie. Chodzi mianowicie o Josepha Morgana znanego m.in. z serialu The Oryginals. Tu aktor wcielił się w Jamesa Ackersona, nowego dowodzącego projektem Spartan i za każdym razem, gdy pojawia się on na ekranie (bez względu na sympatię czy jej brak) jest on naprawdę magnetyczny, wzbogacając produkcję Halo.

Dodać też należy, że niespodziewanie powracają postacie, których się nie spodziewaliśmy, a cała sytuacja zmieni obrót, gdy Master Chief nabiera podejrzeń co do planów Przymierza. Jest także intrygujący wątek „króla Piratów” i jego rodziny, a także zupełnie nowa, a przy tym związana z tym wątkiem postać. Nie będę więcej zdradzać, aby nie spoilerować.

Dodam więc jedynie, że klimat w 2. sezonie Halo jest jeszcze lepszy niż w pierwszej transzy epizodów, choć w dwóch pierwszych odcinkach zabrakło mi nieco więcej akcji. Niemniej zapowiada się, że dalej powinniśmy spodziewać się już jej znacznie więcej i ogólnie nowy sezon Halo spodobał mi się bardziej niż pierwszy, przynajmniej na podstawie pierwszych odcinków.

Premiera 2. sezonu Halo nastąpiła nocą z 8 na 9 lutego, więc już teraz sami możecie przekonać się o tym, na ile atrakcyjnie prezentują się pierwsze dwa odcinki nowego sezonu serialu. Produkcja oczywiście, podobnie do pierwszego sezonu, dostępna jest na SkyShowtime, więc może być ciekawą propozycją na najbliższy weekend.

Sprawdź też: