Spis treści
Atlas Fallen to gra akcji RPG stworzona przez studio Deck13 Interactive. Choć twórcy nie mają na swym koncie głośnych tytułów, poza współtworzeniem pierwszego Lords of The Fallen, to sama zapowiedź podczas pełnej emocji Nocy otwarcia Gamescom 2022 intrygowała. Ciekawy świat w klimacie fantasy i starcia z potworami przypominające na zwiastunie Monter Hunter World były szeroko komentowane, a prace nad grą uważnie śledzone przez następne miesiące.
W pewnym momencie doniesienia na temat Atlas Fallen nieco przycichły, przez co sporo graczy w natłoku innych zapowiedzi zwyczajnie o grze zapomniało. Nie do końca pomogła nawet akcja promocyjna i nowe materiały prezentowane w okolicy premiery. Dlaczego? Ponieważ twórcy Atlas Fallen popełnili dokładnie taki sam błąd co From Software (Elden Ring, Dark Souls) w przypadku naprawdę mocnego i wartego uwagi Armored Core 6, czyli epickiego soulslike z mechami.
Niefortunny debiut Atlas Fallen
Chodzi oczywiście o datę premiery Atlas Fallen, która odbyła się 10 sierpnia 2023. W zwyczajowym roku gamingowym okres ten nazywany jest ogórkowym w związku z mniejszą ilością debiutów, a w szczególności tych z najwyższej półki. W 2023 roku jednak sytuacja wyglądała zgoła inaczej, a wakacje i wrzesień okazały się kuriozalnie najgorętszym okresem w 2023 roku, pełnym mocnych i głośnych, a do tego wymagających wielu godzin aktywności do ogrania debiutów. Wystarczy wymienić Baldur's Gate 3 czy Starfield, a do tego perełki w stylu wspomnianego Armored Core 6 oraz Remnant 2. Dodatkowo następnie wyczekiwane DLC Cyberpunk 2077 Phantom Liberty i wszystko to w zaledwie trzy miesiące trafiło na rynek.
Atlas Fallen – trudne początki, ale co dalej?
Atlas Fallen to gra akcji, ale z elementami RPG. Mamy tu więc dynamiczne starcia, ale okraszone historią, pewnymi wyborami (niestety drobnymi) oraz rozwojem postaci. Podstawowe wymagania gatunkowe zostały więc spełnione, ale na jakim poziomie? Cóż, muszę przyznać, że przy pierwszym posiedzeniu przy Atlas Fallen „odbiłam się od gry”. Tytuł nie zrobił na mnie wrażenia niemal pod żadnym względem, przy czym nie pomagała średnia oprawa graficzna i jedynie niezłe udźwiękowienie. Obiektywnie patrząc, Atlas Fallen nie wygląda jak gra z 2023 roku, a jak tytuł sprzed co najmniej kilku lat.

Do tego niespecjalnie zaintrygowały mnie klimat czy fabuła gry, ot zostaliśmy wrzuceni w nieznany, ale wyraźnie fantastyczny świat pod tyranią potężnego bóstwa. Po latach spędzonych przy fantastyce potrzeba czegoś, co mnie zaintryguje, a nie da wrażenia „kolejnego razu”. Z kolei sekwencja z istotą przypominającą (za bardzo) mieszkańca planety Pandora z filmowego Avatara wydała mi się trochę kuriozalna. Do tego doszedł jeszcze nieco chaotyczny gameplay, do maksimum eksploatujący przycisk X podczas grania na XSX (ataki to głównie kombinacje wciskania X). Pewnym światełkiem w tunelu było jednak surfowanie po piasku, o którym więcej za chwilę.

Grafika i design świata
W tym elemencie nie do końca jest dobrze. Należy rozróżnić dwa aspekty wizualne Atlas Fallen. Pierwszym jest niestety niespełniająca obecnych wymagań grafika, która naprawdę może zmylić co do roku, w którym debiutowała produkcja. Tu więc należy się spory minus dla twórców i choć nie jest tragicznie, to powinno to wyglądać lepiej.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z designem gry, ponieważ ten jest bardzo atrakcyjny. Na największą pochwałę zasługuję epickie wręcz widoki podczas gry i kilkukrotnie łapałam się na tym, że przystawałam tylko po to, aby się rozejrzeć. Ciekawie i ładnie zaprojektowano także przeciwników, a i postacie poboczne wyglądają nieźle. Dobre wrażenie robią jednak szczególnie pancerze, te są bowiem bardzo szczegółowe i przemyślane, do tego można kolorować ich poszczególne elementy i naprawdę dobrze to wygląda. Tym, co dodatkowo mi się spodobało, są fragmenty pokazywanych nam historii i retrospekcji, które zostały przedstawione jako rysowane na papierze sceny i ma to wyjątkowy urok.

Muzyka i voice acting
Muzyka w Atlas Fallen nie jest zła, ale wrażenia specjalnego nie ma. Ot, jest podkład muzyczny i to właściwie tyle. Voice acting tez jest na poprawnym poziomie, choć w niektórych przypadkach wypada wyjątkowo dobrze. Znacznie lepiej prezentuje się jednak udźwiękowienie gry i np. efekty sunięcia po piasku. Te wyszły twórcom całkiem dobrze i realistycznie.
Rozwój postaci
Rozwój postaci w Atlas Fallen początkowo wydaje się dość ograniczony, ale po jakimś czasie okazuje się, że gra po prostu chciała płynnie przeprowadzić nas przez kolejne jego etapy. Tymczasem stopniowo wszystko się rozwija i nie tylko zdobywamy oraz ulepszamy pancerz, ale nawet za „podbijanie” poziomów pancerza otrzymujemy dodatkowe zasoby, aby odblokować pasywne umiejętności w świecie gry, np. zbieranie roślin podczas ślizgu na piasku.

Nie możemy przy tym oczywiście zapominać o rozwoju naszej rękawicy, która jest naszym głównym źródłem mocy. W tym przypadku również mamy kilka możliwości rozwoju, w tym zwiększanie poziomów podstawowych zdolności dawanych nam przez artefakt. Osobnym tematem jest natomiast zbieranie, zdobywanie i odblokowywanie za pomocą zasobów kolejnych upgrade’ów naszego oręża, np., wzmacniających konkretne ataki lub obronę. Można się tym nieźle bawić dostosowując gameplay do własnych potrzeb.
Gameplay w Atlas Fallen
Pierwsze wrażenie z rozgrywki nie było w moim przypadku pozytywne. Wydawało się, że gameplay jest prosty, a przy tym nieco monotonny i jak wspominałam, eksploatujący głównie jeden przycisk. W miarę dochodzenia jednak kolejnych elementów oraz odblokowywania poziomów zdolności artefaktu, robiło się coraz ciekawiej. Ostatecznie śmiało mogę stwierdzić, że gameplay w Atlas Fallen jest dynamiczny, płynny i przyjemny, tym bardziej że wybierając konkretny oręż, styl gry oraz ulepszenia w znacznym stopniu możemy dostosować rozgrywkę do własnych preferencji. To natomiast zawsze jest plusem.

Historia
Jeśli chodzi o fabułę, to jest ona w porządku. To całkiem przyjemna i pod wieloma względami klasyczna fantastyka, ale z pewnym ciekawym twistem. Historia płynęła satysfakcjonująco, a tempo było w punkt, a przy tym ciekawie się poznawało kolejne fakty czy wydarzenia. Niemniej brakowało mi „tego czegoś” i nie mogę stwierdzić, że ta opowieść zostanie ze mną na długo lub zrobiła na mnie duże wrażenie.
Atlas Fallen - Eksploracja i mnogość możliwości
Tym jednak, co najbardziej do mnie przemówiło w przypadku Atlas Fallen, jest eksploracja. Okazało się, że świat gry ma nam wiele do zaoferowania pod względem aktywności. W każdym obszarze znajdziemy bowiem klasycznie wątek główny i questy poboczne, ale także znajdźki, specjalnych przeciwników do pokonania, zadania sprawnościowe, a nawet śledzenie zwierząt, które doprowadzą nas do skarbu. Osobiście bardzo lubię, gdy wokół dużo jest do zrobienia, ale przy tym nie jesteśmy do tego zmuszani.

Atlas Fallen bardzo sprawnie i bardzo naturalnie prowadzi nas przez kolejne etapy poznawania zasad gry, rozgrywki, ekwipunku i wszystkiego, co musimy w początkowych etapach poznać. Z jednej strony nie jesteśmy pozostawieni sami sobie, a z drugiej nie mamy poczucia „samouczka”. Ostatecznie więc mogę powiedzieć, że Atlas Fallen ma kilka słabszych elementów, które powinny być lepiej dopracowane, ponieważ wtedy gra mogłaby naprawdę błyszczeć. Niestety nie do końca się to udało, a wobec silnej konkurencji w okresie premiery, tytuł po prostu zaniknął. Niemniej Atlas Fallen to produkcja, która oferuje sporo relaksu i przyjemnej zabawy, a dodatkowo bez przytłaczania przy tym gracza. Świat jest piękny i jest w nim co robić, a historia dobrze obudowuje całość. Czy więc warto wypróbować Atlas Fallen? Tak i zapewne spędzicie przy grze sporo przyjemnych, ciekawych i relaksujących godzin.
Nasza ocena Atlas Fallen: 7/10
Sprawdź też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?